Cały czas trwają przepychanki słowne pomiędzy osobami związanymi z Legią Warszawa. Wojciech Kowalczyk napisał wczoraj w dość ordynarny sposób o Aleksandrze Vukoviciu, a dziś Serb odpowiedział mu dziś w wywiadzie dla „TVP Sport”.
Kilka dni temu Kowalczyk stwierdził, że w Legii Warszawa istnieje tzw. „grupa bankietowa”, do której należą piłkarze pierwszej drużyny i jest to jeden z powodów słabej formy stołecznego klubu.
– Jeżeli grupa jest, to powinny być większe dowody niż zdjęcie, które pojawiło się w internecie. Wiem, że powstało w lipcu i dorobiono teorię, że to po niedawnym meczu. Pojawia się dużo sensacyjnych rzeczy, które mogą psuć atmosferę jeszcze bardziej. Słabe jest też to, że wszystko nagle pojawia się przed kolejnym spotkaniem w lidze. Wcześniej, kiedy nie było tak źle pod względem sportowym to wszystko było w porządku. Ta osoba jest autorytetem jeśli chodzi o kwestie alkoholowe, ale nie o dyscyplinę – skomentował Vuković w rozmowie z „TVP Sport”.
Serb został także zapytany o to, dlaczego polskie kluby grające w europejskich pucharach mają problemy z forą w Ekstraklasie. Były trener Legii przyznał, że jest to ewidentny problem, a odpowiedź nie jest prosta.
– Historia moja i Czesława Michniewicza to dwie różne kwestie. Nie będę wnikał w szczegóły. Na pewno wielkie słowa uznania za to, że Legia jest w grupie Ligi Europy i ma sześć punktów. Można debatować, czy nawet przy takim układzie nie da się dalej znaleźć sensu pracy z tym trenerem. Nigdy nie jest to sprawa zero-jedynkowa – powiedział Vuković.
Vuković podczas pracy w Legii również musiał łączyć grę w lidze z europejskimi pucharami. Miało to miejsce latem 2019 roku. – To był okres, gdzie sześć-siedem kolejek w Ekstraklasie już rozegraliśmy i mieliśmy straty punktowe. Miałem to szczęście, że w tych meczach gdzie, trzeba było postawić na zmienników wyskoczyło kilku, którzy później stanowili o sile tej drużyny. Gdybyśmy przełożyli parę spotkań, to może Michał Karbownik nie dostałby tej szansy – powiedział Serb.