Strona głównaKrajBędą aresztowania w sprawie Jaworka? Policjanci podjęli zaskakujący trop

Będą aresztowania w sprawie Jaworka? Policjanci podjęli zaskakujący trop

Dzisiaj po godzinie 12:00 prokuratura oficjalnie potwierdziła, że znalezione w Dąbrowie Zielonej (województwo śląskie) zwłoki należą do poszukiwanego od trzech lat Jacka Jaworka, osławionego mordercy trzech osób. Teraz jednak do ustalenia pozostała kluczowa kwestia: kto pomagał mu w tak skutecznym ukrywaniu się? Policjanci mają już pewną wiedzę.

W zeszły piątek w lesie w miejscowości Dąbrowa Zielona koło Częstochowy odnaleziono zwłoki, które zostały zidentyfikowane jako ciało Jacka Jaworka. Jaworek był poszukiwany od trzech lat za dokonanie potrójnego morderstwa w Borowcach, gdzie w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku zastrzelił swojego brata, bratową oraz ich 17-letniego syna.

Znalezione ciało miało ranę postrzałową, a broń, którą posłużył się do samobójstwa, odpowiadała kalibrowi broni użytej w zbrodni sprzed trzech lat. Przeprowadzone badania DNA potwierdziły, że zwłoki należą do Jacka Jaworka, co kończy długoletnie poszukiwania. Nie kończy jednak sprawy, bowiem trzeba jeszcze ustalić kilka kluczowych kwestii, np. to, kto pomagał mordercy?

Policja na tropie pomocnika Jacka Jaworka?

Jest to dość niesamowite, że starszy mężczyzna potrafił tak długo ukrywać się przed organami ścigania i ścigająca go sprawiedliwością. Szukała go cała Polska przy użyciu szeregu technik i sprzętu, jednak on pozostawał nieuchwytny. Musiał przecież jakoś żyć, coś jeść, gdzieś się kąpać, spać i posiadać pieniądze na podstawowe wydatki.

W poprzednim tekście o Jacku Jaworku pisaliśmy, że prokuratura teraz ma za zadanie ustalić, kto pomagał mężczyźnie w ukrywaniu się. To, że morderca znalazł się tak blisko miejsca zbrodni, rodzi kolejne pytania. Czy pomagał mu ktoś znajomy? Czy pomocników było więcej? Hipotez na ten temat można wysnuć co najmniej kilka.

Śledczy zapewne już obserwują domniemanego pomocnika Jaworka, bowiem Borowce, jak i okoliczne wioski to mały obszar. Jaworek znał się z tamtejszymi ludźmi. Być może poprosił o pomoc swojego kolegę od przysłowiowego „kielicha”. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że funkcjonariusze dogłębnie badają wszelkie możliwe powiązania, jego dawnych kolegów, sąsiadów i wszystkich, z którymi mogło go coś łączyć.

Pytaniem nie jest czy, tylko kto pomagał Jackowi Jaworkowi w trzyletniej ucieczce przed policją.