Wicemarszałek Sejmu oraz jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak bardzo negatywnie ocenił zmiany, które 1 lipca weszły w życie. Nie chodzi tylko o osławione już podwyżki cen za gaz i prąd, ale także choćby o wprowadzaną w stolicy strefę czystego transportu.
Zdaniem Bosaka zmiany wprowadzone przez rząd mocno skomplikują życie obywatelom naszego kraju. Podwyżki to jedno, ale Donald Tusk i spółka zadecydowali także o tak zwanej strefie czystego transportu. Jest to teren odpowiadający około 7 proc. powierzchni całej Warszawy, po której mogą poruszać się pojazdy spełniające określoną normę emisji spalin.
– Spotykamy się w smutny dzień, „czarny poniedziałek” rządów Donalda Tuska, bowiem to dziś wchodzi w życie bardzo wiele niekorzystnych dla Polaków zmian, podwyżek i nowych komplikacji – powiedział Bosak na wczorajszej konferencji w Sejmie.
Wicemarszałek twierdzi, że podwyżki za energię to efekt polityki klimatycznej Unii Europejskiej, którą Donald Tusk popiera. Bosak bardzo negatywnie ocenił także wprowadzenie strefy czystego komfortu. Dla polityka z tak wolnościowymi poglądami, jak on, tego typu regulacje to po prostu nic innego, jak zwykła kontrola ludzi.
– Zbudowanie tego systemu, żeby w pełni kontrolować Polaków i to, kto, gdzie się porusza i jakim samochodem, zajmie jeszcze lata, natomiast na ryzyko płacenia kar będziemy narażeni już teraz.