Carlitos latem wrócił do Legii Warszawa po trzech sezonach spędzonych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz Grecji. Hiszpan nie potrafi jednak na razie nawiązać do swoich najlepszych chwil na polskich boiskach.
- Legia przelała na konto Panathinaikosu 400 tysięcy euro w zamian za Carlitosa
- Napastnik jak do tej pory strzelił tylko jednego gola w Ekstraklasie
- Carlitos darzy Legię szczególną sympatią i uważa stołeczny klub za absolutnie największy w Polsce
Carlitos słynie ze szczerości w wypowiedziach. Gdy opuszczał Warszawę latem 2019 roku, przyznał, że to nie była do końca jego decyzja, tylko został z klubu wypchnięty. W tamtym okresie trener Aleksandar Vuković nie widział go w swoim pomyśle na drużynę.
Mimo to Carlitos nie żywi urazy do obecnego pracodawcy. Z uśmiechem na ustach ponownie podpisał kontrakt z „Wojskowymi”. O rekordowym mistrzu Polski wypowiada się w samych superlatywach.
– Każdy zawodnik w każdym polskim klubie pragnie przyjść do Legii, nawet za mniejsze pieniądze niż gdzie indziej. Podobnie jest z trenerami, dyrektorami sportowymi czy dziennikarzami – powiedział 32-latek.
Legia to lew
Urodzony w Alicante zawodnik nie ma żadnych wątpliwości co do pozycji warszawskiego klubu na krajowej arenie.
– Legia to lew. Ten fakt nigdy nie ulegnie zmianie. Wszyscy o tym wiedzą, ale nie wszyscy mają odwagę mówić o tym głośno. Ja zawsze mówię to, co myślę. Nazywamy się Legia i nawet bez wygrania choćby jednego trofeum w sezonie, wciąż jesteśmy najwięksi i najlepsi w Polsce.
Carlitos takimi słowami być może nieco wkradnie się w łaski wymagających kibiców. Jego forma sportowa na razie pozostawia wiele do życzenia, lecz runda wiosenna to niejako nowy start dla piłkarzy. Umowa Hiszpana z Legią obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku.