Chelsea sięgnęła wczoraj po swój drugi w historii Superpuchar Europy. Na stadionie w Belfaście pokonała w rzutach karnych Villarreal, a kluczowy w tej serii jedenastek okazał się Kepa Arrizabalaga.
W meczu o Superpuchar Europy tradycyjnie spotkali się zwycięzcy Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Choć na papierze mocniejszą drużyną jest Chelsea, to Villarreal na pewno nie był na straconej pozycji, mając na ławce trenerskiej prawdziwego stratega Unaia Emery’ego.
W pierwszej połowie lepiej radziła sobie Chelsea, która wyszła na prowadzenie za sprawą Hakima Ziyecha w 27. minucie meczu. Niestety, Marokańczyk jeszcze przed przerwą doznał kontuzji i musiał zostać zastąpiony przez Christiana Pulisicia.
Villarreal po stracie bramki obudził się i druga odsłona była znacznie lepsza w wykonaniu podopiecznych Emery’ego. W końcu udało im się trafić do siatki za sprawą Gerarda Moreno, który wykończył bardzo ładną akcję Żółtej Łodzi Podwodnej.
Po 90 minutach było 1:1, dlatego była potrzebna dogrywka i rzuty karne. Wtedy Thomas Tuchel postanowił zdjąć stojącego na bramce Edouarda Mendy’ego i wprowadził na jego miejsce Kepę Arrizabalagę, który lepiej radzi sobie właśnie w jedenastkach.
Manewr niemieckiego trenera okazał się skuteczny, ponieważ Kepa obronił dwa rzuty karne wykonywane przez Mandiego i Albiola, dzięki czemu to Chelsea sięgnęła ostatecznie po Superpuchar Europy.