Erling Haaland to jeden z najbardziej łakomych kąsków na rynku transferowym. Pierwsza w wyścigu po jego podpis chce być Chelsea, która według doniesień Bilda jest gotowa zapłacić za niego aż 175 milionów euro.
20-latek trafił do Borussii Dortmund w styczniu 2020 roku za 20 milionów euro z Red Bulla Salzburg. Już w barwach austriackiej drużyny wykręcał znakomite liczby, a świat usłyszał o nim w 2019 roku podczas mistrzostw świata U-20 rozgrywanych w Polsce, kiedy to strzelił dziewięć goli w jednym meczu przeciwko Hondurasowi.
Dla Borussii Haaland rozegrał 59 meczów, w których strzelił 57 goli i zanotował 15 asyst. Nic więc dziwnego, że są kluby skore zapłacić za niego wielkie pieniądze. Jednym z nich jest właśnie angielska Chelsea.
Według informacji Bilda, londyński zespół chce poświęcić aż trzech piłkarzy, żeby zebrać odpowiednie fundusze na zakup Norwega. „Do odstrzału” zostali wyznaczeni Hakim Ziyech, Callum Hudson-Odoi i Tammy Abraham. Na przeprowadzenie operacji zgodę wyraził właściciel klubu Roman Abramowicz.
Borussia Dortmund zdaje sobie sprawę z zainteresowania zawodnikiem. Zamiary Chelsea potwierdził nawet dyrektor sportowy niemieckiego klubu Michael Zorc, który wierzy w pozostanie snajpera na Signal Iduna Park.
– Rozumiem, że Chelsea przygotowuje dużą ofertę, chce rzucić wyzwanie Borussii i sprowadzić naszego piłkarza. Jesteśmy spokojni, że Haaland zostanie z nami na kolejny sezon – powiedział 58-latek.
Trudno wyobrażać sobie, że jeśli Chelsea rzeczywiście złoży ofertę w wysokości 175 milionów euro, to Borussia ją odrzuci. Szykuje się gorące lato na rynku w Europie, podczas którego możemy być świadkami drugiego najdroższego transferu w historii piłki nożnej.