Ewa Błaszczyk postanowiła wypowiedzieć się na temat swojej córki. Dziewczyna ponad 20 lat temu zapadła w śpiączkę. Jej matka nadal wierzy, że ma ona szansę na normalne życie. Aż serce pęka.
Aktorka przez długi czas nie wypowiadała się na temat swojej córki Oli. Dziewczyna w 2000 roku zapadła w śpiączkę. W tym samym roku zmarł mąż Ewy Błaszczyk. Dla aktorki i jej drugiej córki był to naprawdę ciężki rok.
Mąż Ewy Błaszczyk, Jacek Janczarski miał tętniaka aorty. W tym samym roku Aleksandra, córka aktorki zapadła w śpiączkę w wyniku zachłyśnięcia się tabletką. Dziewczyna straciła przytomność, a w jej mózgu doszło do nieodwracalnych zmian.
Ewa Błaszczyk wciąż ma nadzieję
Ewa Błaszczyk postanowiła zabrać głos w temacie stanu zdrowia córki. Wiadomo, że zdiagnozowano u niej stan wegetatywny i spastyczny niedowład czterokończynowy. Aktorka po tych traumatycznych wydarzeniach założyła fundację „Akogo”. Teraz postanowiła opowiedzieć o swojej córce.
– Ola leży i czeka. My ją utrzymujemy w jak najlepszym stanie, żeby mogła ewentualnie skorzystać, jeśli się pojawi coś nowego, bo medycyna, którą możemy dziś wykorzystać, jest niewystarczająca – mówi Ewa Błaszyk w wywiadzie dla „Wprost”.
Aktorka nadal liczy na to, że w przyszłości jej córka może żyć normalnie. Obecna medycyna niestety nie jest w stanie pomóc Oli. Ewa Błaszczyk przyznaje, że jest jej ciężko. Życie aktorki było kiedyś inne, teraz czuje ciężar obowiązków i wydarzeń, które spotkały jej córkę, Aleksandrę.
Oczywiście współczuję, tak serce matki przechodzi nie opisany ból, ale takich matek w Polsce mamy setki, tylko są nie widoczne anonimowe , na co dzień ,ale ból pozostaje teki sam, pani Ewie należy się oprócz współczucia wielki szacunek za jej wkład w budowę klinik Budzik, ale nie jest sama, zbolałych matek jest wiele……………………