Legia Warszawa wygrała na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa 1:0 w 1. kolejce fazy grupowej Ligi Europy. Spotkanie skomentował na konferencji prasowej szkoleniowiec mistrza Polski Czesław Michniewicz.
– Uważam, ze mecz był wyrównany i miał różne fazy. Początek nie był zbyt dobry w naszym wykonaniu. Spartak miał optyczną przewagę. Spodziewaliśmy się tego, że na własnym stadionie będzie się starał od pierwszych minut atakować, szukać okazji do strzelenia gola. Na szczęście dla nas, sytuacje nie zostały zamienione na gole – powiedział Michniewicz.
– Później mecz się wyrównał. Momentami przejmowaliśmy inicjatywę, wymienialiśmy więcej podań, zmuszaliśmy przeciwnika do biegania za piłką. Między formacjami zrobiło się więcej miejsca, co dawało nam dużo korzyści. Nie zawsze potrafiliśmy to wykorzystywać, koło 40. minuty nie biegaliśmy już tak intensywnie, nie pokazywaliśmy się do gry. Tuż przed przerwą przeciwnik znów miał optyczną przewagę i mógł wtedy zdobyć bramkę – dodał trener Legii.
Jedynego gola w meczu strzelił w 90. minucie jeden z nowych nabytków w lecie Lirim Kastrati. Spartak tworzył sobie wiele sytuacji, ale nie był w stanie żadnej z nich wykorzystać. To się zemściło na Rosjanach.
– Kluczowe, z naszej perspektywy, były przeprowadzone zmiany, które dały nam więcej możliwości w ofensywie. Spodziewaliśmy się, że Muci i zwłaszcza Kastrati, który dołączył do nas niedawno, da nam dużo opcji zagrania piłki na wolne pole. Wiedzieliśmy, że Dżikija może być troszeczkę zmęczony, bo toczył dużo pojedynków biegowych z Mahirem Emreli, który zagrał dobre spotkanie. Dzięki temu, stworzył się idealny moment na to, aby Kastrati wszedł na boisko i pomógł drużynie – stwierdził szkoleniowiec.
– W dalszym ciągu uważam, że Spartak to bardzo klasowa, doświadczona drużyna, składająca się z wielu świetnych piłkarzy. Podobnie jak my, przechodziła trudniejszy okres w lidze, ale ostatnie spotkanie wygrała. Uważałem, że coś drgnęło w tym zespole, bo wcześniejsze mecze nie wyglądały tak obiecujące, jak z FK Chimki. Sądzę, że zagrali lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Ale trzeba także oddać nam to, co wywalczyliśmy na boisku – powiedział Michniewicz.