Danuta Holecka długo to ukrywała. Oto, dlaczego nie udziela wywiadów

POPULARNE DZIŚ

Redakcja Telewizji Publicznej jest bardzo hermetyczna. Pracownicy TVP – zwłaszcza tak wysocy rangą jak Danuta Holecka – wolą nie dzielić się zawodowymi sekretami nawet z najbliższymi znajomymi. Jest jednak coś, co prowadząca „Wiadomości” TVP ukrywała latami, a do czego dotarliśmy jako zespół mPress.

Trudno wskazać bardziej rozpoznawalną osobowość telewizyjną związaną z TVP, niż właśnie Holecka. Mowa tu oczywiście o warstwie publicystyczno-informacyjnej w ofercie publicznego nadawcy.

Danuta Holecka to absolutna gwiazda „Wiadomości” TVP. Nawet memy związane z tak zwanymi „paskami grozy” zwykle mają w tle właśnie jej wizerunek. Dziennikarka niespecjalnie przejmuje się wszechobecną krytyką, lub po prostu nie daje tego po sobie poznać. Zdaniem wielu, jest „twarzą pisowskiej propagandy”.

Co ukrywała Holecka?

Faktem jest jednak, że to nie Danuta Holecka przygotowuje materiały informacyjne do codziennych wydań „Wiadomości” Telewizji Publicznej. Jest prezenterką, zatem jedynie zapowiada materiały i odczytuje narracje przygotowane przez reporterów. Z tego oczywiście większość oglądających nie zdaje sobie sprawy.

Generalnie o Danucie Holeckiej nie wiadomo wiele. Z oczywistych względów ceni sobie prywatność. W szczególności – no właśnie – nie rozmawia z mediami. Czy ktokolwiek widział wywiad z Holecką przeprowadzony lub opublikowany w ciągu ostatnich kilku lat? Rzecz raczej niemożliwa do znalezienia. Dlaczego?

Otóż – jak udało nam się dowiedzieć – czołowe gwiazdy TVP mają odgórny zakaz udzielania wywiadów i wypowiedzi na potrzeby mediów zewnętrznych. Trudno wyobrazić sobie, by dziś Danuta Holecka, niczym przed laty Beata Tadla, brylowała w kolorowych pismach i opowiadała o swoim życiu prywatnym.

– Kontakt do Holeckiej? Bez sensu, nawet nie próbuj, oni wszyscy mają zakaz – słyszymy w słuchawce, próbując zdobyć numer telefonu do prowadzącej „Wiadomości” od byłego pracownika Telewizji Publicznej.

Za żelazną kurtyną TVP

Generalnie praca przy Woronicza pozbawia dziennikarzy tam zatrudnionych wielu swobód. Tych wymienionych powyżej – przede wszystkim. Skąd taka polityka? Tego akurat nietrudno się domyślić.

Osoba mocno związana z Telewizją Publiczną, od wielu lat przekazująca prorządową narrację, niemal na pewno natknęłaby się w rozmowie z innym – wrogo nastawionym wobec obecnej władzy lub niezależnym dziennikarzem – na pytanie trudne lub prowokacyjne. Jeden błąd i mamy aferę.

Być może właśnie dlatego najbardziej rozpoznawalna dziennikarka w kraju nie udziela się w mediach innych, niż publiczne. I raczej nie zrobi tego, dopóki władają nimi ludzie z nadania Prawa i Sprawiedliwości.

Najnowsze artykuły

0
Skomentuj ten artykułx
()
x