Trwa saga z udziałem Bena Simmonsa, który buntem chce wymusić odejście z Philadelphii 76ers. Jak się okazuje, jednym z głównym tego powodów ma być niechęć Australijczyka do gry z Joelem Embiidem.
Ben Simmons, mimo lukratywnego kontraktu obowiązującego jeszcze przez kilka sezonów, ma dość gry w Philadelphii 76ers. Australijczyk nie stawił się na obozie treningowym drużyny, nie chciał także rozmawiać z kolegami, którzy chcieli polecieć do niego do Los Angeles i przekonać go do zmiany decyzji.
Ostatnio szkoleniowiec tej drużyny Doc Rivers został spytany o powody niechęci Simmonsa do gry. Trener nie był jednak w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi, stwierdził jedynie, że „z jakiegoś powodu chce zmienić drużynę”.
Dziennikarz Sam Amick z „The Athletic” twierdzi, że powodem jest Joel Embiid. Kameruńczyk jest największą gwiazdą 76ers i często gra opiera się właśnie na nim, co nie podoba się Simmonsowi. Australijczyk chciałby mieć na parkiecie więcej swobody.
Być może coś jest na rzeczy, ponieważ obydwaj zawodnicy raczej za sobą nie przepadają. Klub chciał jednak mimo to stawiać na tę dwójkę. Najwyraźniej Australijczyk doszedł do wniosku, że dalsza współpraca z Embiidem nie wyjdzie mu na dobre.
Wciąż nie wiadomo, do jakiego klubu trafi Simmons. Niewykluczone, że będzie to jakaś drużyna z Konferencji Zachodniej.