Donald Tusk zaskoczył wszystkich i w swoim wpisie na Twitterze przeprosił Jarosława Kaczyńskiego. Nie był to jednak efekt wyroku sądowego po procesie o zniesławienie. Były premier chciał w ten sposób przekonać lidera PiS do debaty. Poniżej opisujemy, jak do tego doszło.
Już od kilkunastu lat Tusk i Kaczyński to główni bojownicy o władzę w Polsce. Z kilkuletnią przerwą na pobyt obecnego szefa PO w Brukseli. Choć i stamtąd nadawał za pomocą mediów społecznościowych i tradycyjnych, ostro krytykując Prawo i Sprawiedliwość.
Tusk przeprosił Kaczyńskiego. To wezwanie do debaty
Lider opozycji szybko zareagował na słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego w RMF FM. Kaczyński mówił m.in. o braku planów obniżenia akcyzy na paliwo. Odniósł się ponadto do propozycji debaty z Donaldem Tuskiem.
Powiedział, że abyśmy w ogóle mogli myśleć o takim starciu, szef Platformy Obywatelskiej najpierw musiałby go przeprosić. – Gdyby powiedział przepraszam, bo ma za co przepraszać, to oczywiście bym się zgodzi – zadeklarował Kaczyński.
Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję.
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 16, 2021
Na odpowiedź Tuska nie trzeba było długo czekać. – Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję – napisał były premier. Jest on doświadczony w bezpośrednich starciach z politycznymi oponentami. Startował przecież w wyborach prezydenckich, ponadto przez lata przewodził Platformie, do której powrócił po karierze w Brukseli. Wie zatem, co robić, by nie dać się sprowadzić w dyskusji do parteru.
Jarosław Kaczyński od dawna nie brał natomiast udziału w debacie. Ostatnia, w 2007 roku, właśnie z Donaldem Tuskiem, nie zakończyła się jego sukcesem. Czy po latach ponownie podejmie rękawice? Na to na pewno liczy opozycja, która jest niemal pewna wygranej Tuska.