Jeszcze kilka dni temu wydawać się mogło, że Ewa Krawczyk osiągnęła szczyty wyrachowania. Wdowa po Krzysztofie Krawczyku wygłaszała bowiem wypowiedzi, które poruszały do żywego. A właściwie oburzały. Jak wiadomo, po mężu kobieta odziedziczyła pieniądze i majątek – nieruchomości, w tym dom.
Dom, w którym Krzysztof Krawczyk ponoć kochał przebywać. Który był jego azylem i który wreszcie – niedługo po śmierci Krzysztofa Krawczyka – wdowa po nim ochoczo pokazywała dziennikarzom. Pewną „wyłączność” miał w tym temacie tabloid – Super Express. Wespół z którym zresztą próbowała sprzedawać płyty męża.
Generalnie wiele wypowiedzi i działań Ewy Krawczyk niekoniecznie przypada ostatnio do gustu opinii publicznej. Nawet na mPress oburzaliśmy się: Ewa Krawczyk zapytana o pieniądze męża. Bezczelne słowa! Nie do wiary, że to powiedziała. Teraz jednak – tak wynika z naszych źródeł – 62-latka chce posunąć się jeszcze dalej.
Ona naprawdę może to zrobić? Krzysztof Krawczyk byłby wstrząśnięty
Szczyty wyrachowania? Takie tam slogany. Tak naprawdę realnie zastanawiamy się, co jest jeszcze w stanie zrobić (i powiedzieć, ale już mniejsza o to) Ewa Krawczyk. Czy kobieta, którą na towarzyszkę życia wybrał sobie Krzysztof Krawczyk, naprawdę nie widzi nic niestosownego w swoim postępowaniu? I wreszcie: kiedy się zatrzyma?
Bo jeśli dojdzie do tego, do czego – wiemy to z nieoficjalnych źródeł – ma dojść, to ryzykujemy tezę: Panu Krzysztofowi pękłoby serce.
Wydawało się, że dalej już posunąć się nie mogła. Tymczasem w kręgu znajomych zmarłego przed rokiem artysty, własnym życiem żyją już pogłoski o tym, iż wdowa nosi się z zamiarem sprzedaży nieruchomości, która na ten moment jest żywym „ołtarzykiem” Krzysztofa Krawczyka (co widać w wideo poniżej). Nie dość, że nieruchomość sama w sobie jest warta sporo, to jej wartość historyczna, a raczej sentymentalna sprawi, że Ewa Krawczyk mogłaby liczyć na kolejne miliony złotych! Zaznaczmy, że sprzedała już działkę sąsiadującą z domem oraz 100-metrowe mieszkanie w Łodzi.
Dom Krzysztofa Krawczyka w Grotnikach to dziś niemalże miejsce turystyczne. Sama Ewa Krawczyk woli jednak spędzać czas nad Morzem Bałtyckim, gdzie już inwestuje (więcej o tym TUTAJ). Z żony znanego artysty stała się zatem businesswoman, a kolejnym krytykom mówi wprost: – Teraz to mój majątek i moje pieniądze, nie zaglądajcie mi do portfela!
Oj tam oj tam..po smierci dupa nie swedzi….tylko za zycia..
.ha ha..
dno
Jeśli to jej majątek to dlaczego nie może gospodarować tak jak jej się podoba i jak chce ? Komu to przeszkadza czy chce mieszkać nad morzem czy w łodzi ? Dlaczego ludzie chcą decydować o życiu wdowy.
Do ewy kauz.dlaczego mnie obrazasz?
Robi z tym co chce. I