Jacek Jaworek to zbrodniarz, którego nikomu w Polsce nie trzeba przedstawiać. W lipcu przed niemal dwoma laty dokonał potrójnego zabójstwa w Borowcach niedaleko Częstochowy. Policja od początku dokładała wszelkich starań, by jak najszybciej zatrzymać mężczyznę. Ten jednak zbiegł błyskawicznie.
- Nie wystarczył list gończy z czerwoną notą Interpolu
- Również Europejski Nakaz Aresztowania nie przyniósł oczekiwanych efektów
- Teraz polscy śledczy sięgają jeszcze głębiej
- Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej mPress
Co prawda sprawca tego makabrycznego czynu wciąż przebywa na wolności, ale determinacja śledczych w kwestii jego schwytania jest ogromna.
Krajowa prokuratura postawiła bowiem kolejny krok, który bez wątpienia sprawi, że Jaworek – gdziekolwiek się ukrywa – pod żadnym pozorem nie może czuć się bezpiecznie.
Pościg za Jackiem Jaworkiem. Morderca czuje oddech śledczych na karku
Pozbawił życia trzyosobową rodzinę – swojego brata, jego żonę, a także ich dziecko. Było to w lipcu 2021 roku. Dokonał tego za pomocą broni palnej. Po wszystkim Jacek Jaworek błyskawicznie zbiegł z miejsca zdarzenia i od tej pory nie był już widziany.
Policja i prokuratura ani myślą jednak zmniejszyć intensywności działań w kwestii poszukiwania 54-letniego obecnie przestępcy. Jak donosi między innymi portal wiadomosci.wp.pl, polscy śledczy zwrócili się o pomoc do Stanów Zjednoczonych. Informacje uzyskane od USA mają pomóc ustalić, gdzie Jaworek przemieszczał się po dokonaniu zbrodni. Dane, które posiadają Amerykanie to m.in. zapisy z monitoringów na setkach portów lotniczych, przylegających do nich kompleksów komercyjnych, zapisów miejskiego monitoringu i wiele, wiele więcej.
I choć prace nad poszukiwaniami Jaworka przebiegające w takiej specyfice bez wątpienia będą żmudne i długotrwałe, jest bardzo możliwe, że metodą „po nitce do kłębka”, w końcu uda się schwytać bezkarnego dotąd mordercę.