Jarosław Kaczyński najwyraźniej nie ma zamiaru biernie obserwować, jak opozycja konsoliduje siły z zagranicznymi partnerskimi ugrupowaniami. Szef PiS zdecydował się na krok, który bez wątpienia da do myślenia politycznym oponentom.
Dziś Donald Tusk spotkał się z liderem węgierskiej opozycji. Szef Platformy Obywatelskiej ostro atakował polski rząd. Nie szczędził nie tylko ostrych słów, ale i… półprawd i przekłamań. Prawo i Sprawiedliwość również ma zamiar zacieśnić współpracę z zagranicznymi partnerami.
Informuje o tym między innymi Wirtualna Polska. Jak czytamy, już w sobotę w Warszawie odbędzie się prawdziwy „prawicowy szczyt”. I bynajmniej nie będzie to spotkanie liderów polskich konserwatywnych frakcji. Do stolicy naszego kraju zjadą przedstawiciele „prawego skrzydła” z wielu krajów Europy.
[irp posts=”5590″ name=”Kurdej-Szatan dolała oliwy do ognia. Bezczelne słowa na temat słynnego wpisu”]
Spotkanie europejskiej prawicy w Warszawie
W sobotę w Warszawie odbędzie się spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych. Na zaproszenie Jarosława Kaczyńskiego dojdzie do dyskusji, której celem jest budowa fundamentów pod możliwą frakcję w europarlamencie. – To w tej chwili odległy scenariusz – ostrożnie zapowiadają WP politycy PiS.
– Kaczyński zmarginalizował się na własne życzenie. Negocjuje z radykałami – twierdzą eksperci.
Nowi, zagraniczni koalicjanci PiS
Prawo i Sprawiedliwość od dłuższego czasu „romansuje” z prawicową frakcją Marine Le Pen. Zresztą sam Jarosław Kaczyński wypowiada się o niej z dużą sympatią.
Docelowo, po ewentualnie udanym szczycie w Warszawie, zagranicznymi koalicjantami PiS miałyby być następujące partie:
- Liga Północna Matteo Salviniego (Włochy)
- Fidesz Viktora Orbana (Węgry)
- AfD (Niemcy)
- FPÖ (Austria)
- Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen (Francja)
- Tożsamość i Demokracja (ID)
- Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR)
Czy nawiązując wielką koalicję PiS chce odeprzeć ataki opozycji, która często twierdzi, że polski rząd pozostał sam i nikt w Europie nie chce z nim rozmawiać? Bardzo możliwe, że tak. Konserwatywna władza wytrąca tym samym argumenty z rąk liderów opozycji, takich jak chociażby Donald Tusk.