Jerzy Brzęczek był gościem Małgorzaty Domagalik w „Kanale Sportowym”. Były selekcjoner opowiedział o wielu sprawach związanych ze swoją pracą w reprezentacji Polski.
– Nie uważam, że zostawiłem w kadrze gruzowisko. Rozegraliśmy 24 mecze. 12 wygraliśmy. Cztery razy graliśmy z przyszłymi mistrzami Europy. Dwa z byłymi mistrzami Europy. Kolejne dwa z Holandią. Nie uważam, by zostawił pobojowisko w tym zespole – powiedział Brzęczek.
Gdy trener z Truskolasów był selekcjonerem reprezentacji, pełno było komentarzy krytykujących styl drużyny i podważających jego kompetencje. W końcu Zbigniew Boniek postanowił zwolnić Brzęczka w styczniu 2021 roku.
– Pewne rzeczy robiłem z premedytacją. Żeby ściągnąć presję z piłkarzy i wziąć ją na siebie. Ostatecznie to przyniosło sukces, bo zrealizowaliśmy cele. Po zwolnieniu mnie prezes Boniek powiedział, że teraz czas najwyższy, by całą odpowiedzialność wzięli na siebie piłkarze. By pokazali jaja. Myślę, że to coś pokazuje – stwierdził Brzęczek.
Następcą Brzęczka został Paulo Sousa, który poprowadził reprezentację Polski na mistrzostwach Europy. Biało-Czerwoni nie wygrali tam żadnego meczu i zakończyli zmagania na ostatnim miejscu w grupie.
– Zwolnienie bolało. Najgorszy był moment, gdy zaczęło się Euro. Z jednej strony myślałem – powinienem tam być. Ale z drugiej strony – kibicuję tej kadrze, kibicuję tym chłopakom. Tak sobie myślałem – czy ja po takich wynikach na Euro miałbym wstęp do kraju? – zapytał Brzęczek.