Zaledwie przedwczoraj zaczęliśmy opisywać problem jednego z klientów PKO BP. Mężczyzna w kuriozalny sposób stracił swoje pieniądze i nie był w stanie uzyskać informacji, kiedy je odzyska. Bank przekazywał mu tylko szczątkowe, choć nie brzmiące optymistycznie komunikaty. Jednakże po interwencji redakcji mPress.pl sprawę rozwiązano nadzwyczaj szybko. O tym pod koniec tekstu.
By możliwie jak najbardziej skrócić niniejszy artykuł, odsyłamy do tekstu z 10 września zatytułowanego Bankomat „zjadł” mu blisko 2 tys. zł! To, co usłyszał w PKO BP zwaliło go z nóg, a także do opublikowanego dzień później: PKO BP miał zwrócić pieniądze, które „ukradł” wpłatomat. Dziś klient doznał szoku.
W dużym skrócie: pan Marcin w sposób poprawny skorzystał z wpłatomatu, który przyjął jego gotówkę. Nie otrzymał jednak pokwitowania wpłaty, ani druczku z informacją o odmowie / awarii urządzenia. Środki nie zaksięgowały się także na jego rachunku bankowym. Wpłatomat „wypluł” jedynie kartę płatniczą. Kolejne kontakty z infolinią banku przyprawiały mężczyznę o coraz to większą bezsilność. Najpierw informowano go, że sprawa rozwiązana zostanie w okresie do 14 dni. Kolejnego dnia… już do 30. Oczywiście roboczych.
Można. PKO BP zwróciło klientowi pieniądze
Jak opisywaliśmy na bieżąco w przytaczanych wyżej publikacjach, PKO Bank Polski – a właściwie jego pracownicy – dopuścili się szeregu co najmniej nieprofesjonalnych zachowań. Albowiem poza „zniknięciem pieniędzy”, pechowy użytkownik wpłatomatu stracił możliwość korzystania z karty płatniczej, która została nagle „unieważniona”. Nie zablokowana – na stałe lub tymczasowo. Unieważniona. Dlaczego? Tego nie wiemy do teraz.
Oczywiście kontaktowaliśmy się w tej sprawie z Biurem Prasowym PKO BP. Jednak w odpowiedzi otrzymaliśmy „wyjaśniania” równie enigmatyczne (odpowiedź nadeszła w poniedziałek 11 września po godz. 15). „Dzień dobry, aby odnieść się do tego konkretnego przypadku i sprawdzić co dokładnie wydarzyło się w tej sprawie, klient powinien zwolnić nas z tajemnicy bankowej. Wtedy będziemy mogli udzielić Panu informacji. W tym celu klient powinien udać się do oddziału i w obecności pracownika podpisać załączony dokument. Jeżeli klient będzie chciał to zrobić prosimy o wskazanie terminu i oddziału w którym będzie mógł podpisać taki dokument” – przekazała redakcji mPress.pl Joanna Fatek z Biura Prasowego PKO Banku Polskiego.
Sprawa wydawała się zatem poważna. Konieczność uzyskania zwolnienia z tajemnicy bankowej celem wyjaśnienia, dlaczego wpłatomat „kradnie” gotówkę? Byliśmy zaintrygowani i gdy obmyślaliśmy dalszą strategię, klient… otrzymał zwrot środków zabranych przez wpłatomat na rachunek bankowy i krótką informację od banku o treści: „Uznaliśmy reklamację dotyczącą nieudanej wpłaty we wpłatomacie PKO Banku Polskiego. Pieniądze zostały zwrócone dziś z datą dokonania operacji„.
Czy wpłatomaty są naprawiane?
Na kilka innych naszych pytań, dotyczących chociażby częstotliwości występowania problemów z wpłatomatami największego banku w Polsce, niestety odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Tak jak na pytanie czy PKO BP podjął już działania celem wyeliminowania tej – bardzo poważnej przecież – usterki.
Chcieliśmy dowiedzieć się przede wszystkim czy bank o problemie wie. A raczej wiedział, zanim my go nagłośniliśmy. W mailu zawarliśmy także pytanie o to, czy o sprawność automatów dba sam PKO BP, czy też firma zewnętrzna. A jeśli zewnętrzna, to jaka. Czy klienci mają wciąż obawiać się korzystania z bankomatów lub wpłatomatów PKO Banku Polskiego? Najwyraźniej pion prasowy uznał te zagadnienia za nieistotne.