Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poinformował w niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych, że nie będzie ubiegał się o reelekcję i nie stanie do walki w nadchodzących wyborach prezydenckich z Donaldem Trumpem. Kto więc zastąpi Bidena po stronie Demokratów?
Decyzja Bidena nie jest szczególnym szokiem dla obywateli USA. Już od dawna spekulowano, że 81-latek powinien wycofać się z kandydowania i udać się na zasłużoną emeryturę. Zaawansowany wiek Bidena nie pomagał w kreowaniu jego wizerunku, a ostatnia debata pomiędzy nim a Trumpem zdecydowanie padła łupem kilka lat młodszego oponenta.
„Największym zaszczytem mojego życia było służyć jako wasz prezydent. I choć moim zamiarem było ubiegać się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju będzie, jeśli ustąpię i skupię się wyłącznie na wypełnianiu moich obowiązków jako prezydent do końca mojej kadencji” – czytamy we wpisie Bidena na portalu X.
„Wiem, że nic z tego nie udałoby się osiągnąć bez Was, Amerykanów. Razem przezwyciężyliśmy pandemię, zdarzającą się raz na 100 lat. I najgorszy kryzys gospodarczy od czasu Wielkiego Kryzysu. Chroniliśmy i zachowaliśmy naszą demokrację. Ożywiliśmy i wzmocniliśmy nasze sojusze na całym świecie” – dodał prezydent.
Demokraci odradzali Bidenowi udział w wyborach
Jak donoszą media w Stanach Zjednoczonych liderzy demokratów w Kongresie, Chuck Schumer i Hakeem Jeffries namawiali Bidena, aby ten zrezygnował z udziału w wyborach dla dobra kraju. Ponoć odbyli z prezydentem szczerą rozmowę, w której zdołali przekonać go do podjęcia takiej decyzji i obwieszczenia jej światu.
Spekuluje się, że naturalną kandydatką Demokratów do walki z Trumpem może być Kamala Harris wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. To właśnie 59-latka wymieniana jest w gronie faworytów do wzięcia udziału w wyborach. Na giełdzie nazwisk pojawiają się także Gretchen Whitmer, gubernator Michigan, i Josh Shapiro, gubernator Pensylwanii.