Jarosław Kaczyński poza parlamentem wcześniej, niż planował? Donald Tusk także odstawiony na boczny tor? W Senacie znalazł się właśnie projekt, który polityczna elita chce jak najszybciej zdusić w zarodku.
Wybory parlamentarne 2023 już w drugiej połowie bieżącego roku. Kampania w praktyce trwa już od kilku miesięcy. Mało kto spodziewał się jednak, że u jej szczytu pojawi się inicjatywa, która – gdyby się powiodła – dosłownie wyczyściłaby scenę polityczną.
[irp posts=”19267″ name=”Koszmarna wpadka Elżbiety Jaworowicz. Powiedziała to na wizji”]
Do Senatu wpłynął bowiem następujący projekt: „Posłowie i senatorowie mogliby pełnić mandat nie dłużej niż przez dwie kadencje. W dodatku w parlamencie mieliby zasiadać politycy tylko do osiągnięcia wieku emerytalnego”. Choć prawo nie działa wstecz, to w przypadku m.in. Jarosława Kaczyńskiego czy Donalda Tuska, oznaczałoby to wykluczenie z parlamentarnej polityki. W obydwu przypadkach – gdyż mamy do czynienia z partiami wodzowskimi – oznaczałoby to katastrofę dla ugrupowań, którym panowie liderują.
Elita zablokuje projekt? Kaczyński i Tusk nie mogą sobie na to pozwolić
Jak podaje Fakt – obywatel, który skierował petycję do Senatu przekonuje, że działa dla dobra polskiej polityki. Sprzeciwia się bowiem „zabetonowaniu” – zwłaszcza w parlamencie – gdzie od dekad zasiadają niemal ci sami ludzie.
„Obecny przepis ustawy zasadniczej pozwala na sprawowanie mandatu posła lub senatora w sposób całkowicie nieograniczony, co należy rozwinąć w twierdzeniu, że proces pełnienia funkcji posła lub senatora może odbywać się dożywotnio” – stwierdza autor inicjatywy. Ponadto zaznacza, iż taki przepis „sprzyja zabetonowaniu sceny politycznej w Polsce”. Dlatego gdyby proponowane rozwiązanie weszło w życie, poseł lub senator mógłby zasiadać w parlamencie tylko przez dwie kadencje. Czy takie przepisy mają szanse być wdrożone? Szanse są raczej nikłe. Jak na ironię, właśnie z przyczyn wymienionych przez autora projektu.