Choć wszelkie sondaże wskazują na to, że to któryś z kandydatów KO wejdzie do drugiej tury i wygra wybory prezydenckie 2025, to Jarosław Kaczyński nie składa broni. Ba! Sprawia wrażenie człowieka, który ma przysłowiowego asa w rękawie.
Zaledwie kilka godzin temu informowaliśmy o dramatycznych wieściach dla Jarosława Kaczyńskiego. Media, konkretnie Polsat News, poinformowały bowiem, że przytłaczająca większość sondaży wskazuje, iż kandydat PiS w przyszłorocznej walce o prezydenturę jest skazany na porażkę. Mogłoby się wydawać, że to podłamie lidera głównej partii opozycyjnej.
Nic bardziej mylnego. Albowiem szef ugrupowania z Nowogrodzkiej – w swoim stylu – sprawia wrażenie zaskakująco pewnego siebie. Czyżby miał asa w rękawie? Tego nie wiemy. Z jego wypowiedzi wynika jednak, że tak właśnie może być.
Kaczyński o wyborach 2025
Jak donosiliśmy o poranku, tuż przed pierwszą w nocy Dominik Tarczyński zadeklarował gotowość do walki o urząd prezydenta. Powstające niemal każdego dnia sondaże wskazują co prawda, że kandydat Prawa i Sprawiedliwości w 2. turze przegrałby zarówno z Rafałem Trzaskowskim, jak i z Radosławem Sikorskim. Innego zdania jest prezes Kaczyński.
Wierzy on bowiem, że Polacy – tak jak w 2015 roku – również i tym razem dadzą szansę kandydatowi konserwatystów. Z czego wynika tak pozytywne myślenie prezesa?
Koalicja Tuska wpadnie we własne sidła?
Otóż Jarosław Kaczyński przekonuje, że obywatele już – po niespełna roku – są rozczarowani tym rządem. Zdaniem szefa PiS-u, Polacy „nie chcą jednowładztwa, zwłaszcza po tym, co ta koalicja zrobiła przez ten prawie rok”.
Czyżby agresywny sposób rządzenia „uśmiechniętej koalicji” miał pomóc PiS-owi w maju? Wielu obywatelom i publicystom – nawet tym zbliżonym do obecnej władzy – bardzo nie podobało się chociażby dosłownie siłowe przejęcie TVP przez obóz Donalda Tuska. Wybierzemy „jednowładztwo” czy równowagę? To pokażą dopiero oficjalne wyniki.