Barcelona została rozbita 0:3 przez Benfikę w Lizbonie. Zespół Ronalda Koemana po dwóch kolejkach zamyka swoją grupę Ligi Mistrzów z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem bramek 0:6.
W pierwszej kolejce Ligi Mistrzów Barcelona przegrała w fatalnym stylu z Bayernem Monachium, nie oddając nawet celnego strzału. Stało się jasne, że Barca w tym sezonie będzie walczyć z Benficą o drugie miejsce w grupie, dlatego wczorajszy mecz był bardzo ważny.
Gospodarze zaczęli najlepiej jak mogli. Już w 3. minucie do siatki Marca-Andre ter Stegena trafił urugwajski napastnik Darwin Nunez. Plan Barcy na mecz posypał się, ale podopieczni Ronalda Koemana zaczęli walczyć o wyrównanie.
Co prawda Barcelona tworzyła sobie sytuacje, ale miała duże problemy z wykończeniem. Fatalnie grał Luuk de Jong, z kolei najlepszy rozgrywający zespołu Frenkie de Jong został przesunięty do obrony po zejściu z boiska Gerarda Pique.
Benfica podwyższyła prowadzenie w 69. minucie meczu za sprawą Rafy Silvy. Gra Barcelony kompletnie się posypała. Gospodarze dobili swojego rywala w 79. minucie. Po zagraniu ręką w polu karnym przez Sergino Desta jedenastkę wykorzystał Darwin Nunez.
Barca przegrała po raz kolejny 0:3 i znów nie oddała nawet celnego strzału. Sytuacja drużyny z Camp Nou staje się powoli beznadziejna i o awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów będzie bardzo ciężko.