Ben Simmons w ostatnim czasie został odsunięty od treningów Phlipadelphii 76ers. Wygląda jednak na to, że relacje między zawodnikiem i klubem poprawiły się, dzięki czemu gwiazdor wróci niedługo do gry.
Warto przypomnieć, że Simmons przez całe lato usilnie próbował opuścić 76ers. Do tego stopnia, że nie stawił się na obozie treningowym zespołu, nie chciał także rozmawiać ze swoimi kolegami z ekipy.
Simmons w końcu wrócił do treningów z zespołem, ale nie sprawiło to, że sytuacja się poprawiła. Koledzy byli wobec niego niechętni, a z powodu „fochów” na jednych z zajęć, trener Doc Rivers wyrzucił go z nich.
Simmons nie zagrał w pierwszych meczach sezonu i wydawało się, że ta patowa sytuacja będzie trwać dłużej. Wygląda jednak na to, że konflikt wewnątrz klubu został trochę wyciszony, o czym opowiedział dyrektor generalny 76ers Daryl Morey.
– Porozmawiał z kolegami z zespołu, wygląda na to, że sprawy obierają pozytywny kurs. Dostarczymy wszystkie potrzebne środki, co Ben będzie tylko potrzebował i wystawimy go do gry najszybciej, jak to tylko będzie możliwe – stwierdził Morey.
Włodarze 76ers przestali również karać Simmonsa grzywnami za opuszczone treningi i mecze. Dziś w nocy zawodnicy z Filadelfii przegrali z New York Knicks po kiepskim występie Joela Embiida. Sprawa powrotu rozgrywającego może zatem okazać się zdecydowanie bardziej istotna, niż mogłoby się to początkowo wydawać. Nic nie zapowiada jednak, by w najbliższych dniach 25-latek miał dołączyć do zespołu. W tym tygodniu Philadelphia zmierzy się jeszcze z Detroit Pistons i Atlantą Hawks.