Strona głównaRozrywkaKoniec tego dobrego. "Detektyw" Rutkowski ma bardzo duży problem

Koniec tego dobrego. „Detektyw” Rutkowski ma bardzo duży problem

Dziesięć lat temu? Nie do wyobrażenia. Krzysztof Rutkowski (nie możemy nazwać go detektywem) lśnił najmocniej. Zasiadał na kanapie u Kuby Wojewódzkiego. „Podpinał się” pod najgłośniejsze sprawy. Dziś sytuacja się komplikuje.

Nie, nie będzie to artykuł o upadku kolejnego celebryty, artysty czy muzyka, którego nikt już nie chce słuchać. Opiszemy pokrótce, jak najbardziej znany BYŁY detektyw w kraju, zupełnie niespodziewanie, w błyskawicznym tempie traci popularność. W dodatku prawdopodobnie w wyniku całkowitego zbiegu okoliczności.

Umówmy się: to nie jest tak, że dziś w Polsce mówisz „detektyw Rutkowski” i nikt nie kojarzy, o kogo chodzi. Nie. Prawdopodobnie każdy będzie wiedział, o kim mówisz. Mamy jednak do czynienia z innym, jeszcze ciekawszym zjawiskiem, o którym poniżej.

Były detektyw Krzysztof Rutkowski – co dalej z jego karierą?

Najmocniej wypłynął bodajże na sprawie „mamy Madzi” z Sosnowca przed nieco ponad 10 laty. Fakt: to jemu udało się ustalić faktyczne – choć niestety tragiczne – losy rzekomo porwanego dziecka. Przekonał matkę-morderczynię do przyznania się, co zrobiła z noworodkiem. Później Rutkowski pojawiał się wszędzie, gdzie błysk fleszy i zainteresowanie mediów. Ostatnio jednak jego działania i „interwencje” nie cieszą się już tak dużą popularnością. Na domiar złego… no właśnie. Tu będzie najciekawsze.

Na domiar złego (a raczej dobrego, z perspektywy społecznej) w sieci coraz popularniejszy staje się Robert Rutkowski. To specjalista od uzależnień, były heroinista, który na szczęście od 20-kilku lat jest „czysty”. Ludzie lubią go słuchać i – no cóż – całkowicie w sieci przebija detektywa, któremu w 2010 r. odebrano licencję. Wpiszesz w YouTube „Rutkowski wywiad”? Pojawią się wyniki główne – zatem rozmowy z Robertem – te poniżej, czyli „skojarzone dla ciebie”, a niżej… reportaże o heroinistach oraz uliczne wywiady z nimi. 

Wyżej osadzone wideo? 7 tys. odsłon na YouTube w tydzień. To bardzo mało.

Co gorsza, spora część społeczeństwa Krzysztofa Rutkowskiego nie traktuje już poważnie. To jasne – jest tak nie od dziś. Natomiast po wizualnej „metamorfozie”, jaką przeszedł na przestrzeni kilku ostatnich lat, w oczach niektórych stał się niemal pośmiewiskiem.