Janusz Kowalski zabrał głos na temat rosnących cen energii i ciepła. Nowy wiceminister rolnictwa wygłosił narrację, której jeszcze przed kilkoma miesiącami nie powstydziłaby się opozycja. Co zaważyło na tym, że polityk SP zdecydował się na tak daleko idącą szczerość?
Kowalski nie mógł nie skorzystać z okazji, by po raz kolejny uderzyć w Unię Europejską. Polityk koalicyjnej SP uważa, że „chore przepisy” unijne doprowadzą Wspólnotę do zatonięcia. Wiceminister rolnictwa porównał bowiem UE do Titanica.
Kowalski: Jest gorzej niż myślałem
– Jest gorzej niż myślałem. Unia Europejska i gospodarki europejskie są wielkim Titaniciem, który płynie ku samozagładzie. Samozagładzie wywołanej gigantycznym kryzysem energetycznym wywołanym przez Fransa Timmermansa, gdzie ceny energii i ciepła biją kolejne rekordy – oświadczył w środę ziobrysta.
– To nie jest tak, że o 1000 proc. wzrosły ceny wydobycia węgla czy produkcji energii elektrycznej w Polsce, która jest sztucznie opodatkowana przez UE. A dzisiaj mają producenci drobiu czy jaj otrzymują podwyżki 1000 proc. W zeszłym roku płacili 230 zł za megawatogodziny, a dzisiaj mają płacić 2300 zł – wskazywał wiceminister.
– Producenci drobiu mają płacić o 1000 proc. więcej za energię elektryczną w 2023 r. w porównaniu z 2021 r. – poinformował.
Wiceminister rolnictwa nadmienił, że koszty wytwarzania energii elektrycznej w Polsce są jedne z najniższych w Europie, ale „są sztucznie opodatkowane przez eurokratów z Brukseli”.
🇵🇱Producenci drobiu mają płacić o 1000 proc. więcej za energię elektryczną w 2023 r. w porównaniu z 2021 r. Koszty wytwarzania energii elektrycznej w Polsce są jedne z najniższych w Europie, ale są sztucznie opodatkowane przez eurokratów z Brukseli.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) September 21, 2022