O co chodziło w zachowaniu Beaty Kozidrak podczas osławionego już koncertu w Szczecinie? Dlaczego zachowywała się w taki, a nie inny sposób? – Była pijana, była pod wpływem zabronionych substancji – przekrzykują się w swoich teoriach internauci. Prawda jest jednak zupełnie inna.
Kompromitujące nagranie Beaty Kozidrak kilka dni temu lotem błyskawicy obiegło sieć. To sfilmowany krótki fragment jej koncertu w Szczecinie, który zagrała 14 września. Wokalistka wije się na scenie, zamieniając koncert w niemalże erotyczne show.
W sieci została zlinczowana przez setki tysięcy internautów i sporą część środowiska dziennikarskiego. Czy słusznie? Właśnie dotarły do nas informacje, które nieco zmieniają optykę. Poznanie kontekstu może być dla wielu pomocne w ocenieniu, co tam się stało.
Sprawie przyjrzała się dziennikarka portalu naTemat.pl oraz „Wysokich Obcasów”. W końcu stało się jasne, o co chodziło w zachowaniu Beaty Kozidrak podczas koncertu w Szczecinie. Wygląda na to, że w grę nie wchodził alkohol czy inne środki psychoaktywne.
Kozidrak pijana w Szczecinie? Wiadomo już, o co chodziło w jej zachowaniu
Sporej części odbiorców z łatwością przychodziły zarzuty o to, że Beata Kozidrak była pijana dając koncert w stolicy Zachodniego Pomorza przed niespełna dwoma tygodniami. Nie jest to prawda. A przynajmniej nie to miało być przyczyną tego, w jaki sposób poruszała się na scenie. Ta przyczyna jest zdecydowanie bardziej złożona.
POPULARNE DZIŚ: „Królowe życia” wrócą do TTV? Wiadomo, co z Kaźmierską
Opisała ją na swoim facebookowym profilu Anna Dryjańska, na co dzień współpracująca m.in. z Agorą w dodatku kobiecym „Wysokie Obcasy”. – Nie jestem fanką Bajmu, dlatego potrzebowałam riserczu, by się dowiedzieć, że piosenka, do której pręży się Beata Kozidrak, to historia pracownicy se**ualnej. […] Artystka wciela się w rolę kobiety, która mówi mamie „Musiałam to robić / Bo żyłabym w nędzy” – tłumaczy dziennikarka. Dodaje jednak, że jej także to wcielenie Beaty Kozidrak niespecjalnie przypadło do gustu.
– Jest w tej sytuacji coś, czego nie odzobaczę, ale nie chodzi o występ Kozidrak: to internetowy rechot i drwiny z dojrzałej piosenkarki, która podczas koncertu gra swoją seksualnością – dodaje Dryjańska. Zwraca uwagę na fakt, iż dla wielu oburzającym było nie samo zachowanie wokalistki, a jej wiek. Kozidrak ma obecnie 64 lata. Takie przytyki już od dawna są w Polsce i innych cywilizowanych krajach nie do przyjęcia.