Kto finansuje kuchenne rewolucje przeprowadzane od kilkunastu lat przez Magdę Gessler? To pytanie bez wątpienia niejednokrotnie pojawiło się w głowie niejednego widza tego formatu. Czy zmiany w restauracjach finansują sami ich właściciele? Otóż nie. Odpowiedź na tę zagadkę jest znacznie prostsza.
Jak mówi stare, właściwie ogólnoświatowe porzekadło: telewizja kłamie. I w istocie: w wielu aspektach tak właśnie jest. Albowiem to, co widzimy na ekranach jest efektem postprodukcji. Najczęściej za kulisami praca nad programami nie wygląda tak „kolorowo”.
Tak było chociażby w przypadku programu „Nasz nowy dom”. Już wiele miesięcy temu widzowie dowiedzieli się z mediów, że to wcale nie Polsat finansuje rodzinom występującym w odcinkach remonty domów. Odpowiadać za to mają zaś sponsorzy. Przede wszystkim sklepy budowlane czy producenci dostarczanych materiałów.
Jak jest w przypadku Kuchennych rewolucji? Czy restauratorzy sami muszą opłacać „fanaberie” Magdy Gessler? W końcu udało nam się poznać klarowną odpowiedź na to pytanie. Spieszymy zatem wyjaśnić, jak to tak naprawdę funkcjonuje.
Kuchenne rewolucje – kto za to wszystko płaci?
Choć samej prowadzącej, jak i stacji ją zatrudniającej, można zarzucić wiele, to na pewno nie to, że kosztami „Kuchennych rewolucji” obciążają uczestników programu. Fakt: TVN wykorzystuje ich do budowania swoistej fabuły odcinków i grania na emocjach widzów.
Bynajmniej jednak nie wymaga od potrzebujących restauratorów, by sami opłacali inicjatywy proponowane przez Magdę Gessler. Otóż, jak czytamy na stronie rmf.fm, sama Gessler podkreśla, że właściciele nie finansują nowego wystroju lokalu, ani nie ponoszą żadnych innych kosztów za udział w rewolucjach. Wszystko jest opłacane przez TVN.
Czy tak było zawsze? Tego oczywiście nie wiemy. „Kuchenne rewolucje” są bowiem emitowane od 2010 roku. Od tego czasu wiele zmieniło się tak w samym formacie, jak i w zachowaniu prowadzącej. Tym niemniej właściciele lokali, występując w niemal fabularyzowanych odcinkach „Rewolucji”, już na tym etapie w pewien sposób słono płacą, dostarczając rozrywki setkom tysięcy widzów przed telewizorami.
W zamian otrzymują natomiast bardzo skuteczną reklamę i pewność, że przez co najmniej kilka miesięcy po emisji odcinka z ich udziałem, restaurację odwiedzać będą ciekawscy klienci z różnych stron Polski.