Lech Wałęsa, były prezydent Polski i ikona walki z komunizmem, ostatnio wywołał kontrowersje, wyrażają publicznie niezadowolenie z mniejszych porcji obiadowych, które otrzymuje od żony Danuty. W swoich wypowiedziach Wałęsa sugeruje, że jest to rezultat inflacji, która doprowadziła do wzrostu cen produktów spożywczych.
W rozmowie z dziennikarzami o2.pl, Wałęsa skarżył się na trudności, jakie napotyka w codziennym życiu z powodu rosnących cen żywności. Twierdzi, że z tego powodu jego żona musiała zmniejszyć rozmiar posiłków, które przygotowuje dla niego.
Wałęsa głoduje przez inflację?
„Produkty są drogie, więc dostaję znacznie mniejsze porcje do zjedzenia na śniadania, obiady i kolacje. Nie jestem z tego zadowolony” – powiedział Wałęsa dziennikarzom o2.pl.
Niezadowolenie byłego prezydenta z powodu mniejszych porcji obiadowych wywołało mieszane reakcje w społeczeństwie. Jedni podkreślają, że Wałęsa ma prawo do wyrażania swoich opinii i doświadczeń, zwłaszcza że dotyczą one sytuacji, z którą wielu ludzi się boryka. Inni jednak krytykują go za publiczne narzekanie na żonę, choć sam pobiera wysoką emeryturę.
Ponadto czerpie niemałe przychody z uczestnictwa w spotkaniach i prelekcjach – zarówno na polskich, jak i zagranicznych uczelniach. Noblista już nie po raz pierwszy rozzłościł opinię publiczną, narzekając na swój ciężki żywot.