Strona głównaRozrywkaO co pokłócili się Lewandowscy? Przy wszystkim był znajomy Roberta

O co pokłócili się Lewandowscy? Przy wszystkim był znajomy Roberta

Robert Lewandowski oraz jego żona Anna nie znikają w ostatnich dniach z pierwszych stron gazet i czołówek portali internetowych. Dużo mówi się o problemach w ich związku, częściowo związanych z nienajlepszym okresem, jaki oboje osobno przechodzą. O co poszło? 

Zaczęło się „niewinnie”. Zresztą jak zawsze w przypadku pogłosek na temat życia prywatnego słynnej sportowej pary. Anna Lewandowska pokazała się publicznie bez obrączki. Zaraz potem to samo zrobił Robert. Nie to stanowiło jednak źródło najbardziej niepokojących plotek dotyczących Lewandowskich

POPULARNE DZIŚ: Robert Lewandowski podjął decyzję. „To koniec pewnej ery”

Przez lata – jak mówi były menadżer Roberta Lewandowskiego – wszystko wyglądało pięknie, ale na Instagramie. W rzeczywistości toksyczne wymiany zdań i ciche dni miały zdarzać się piłkarzowi reprezentacji Polski i jego małżonce dość często. Co było ich tłem?

Problemy Lewandowskich. O co się kłócili? 

Zapewne pierwsze, co przychodzi przeciętnemu Czytelnikowi na myśl to pieniądze. I nie do końca będzie to błędne założenie. Bo choć Robert i Anna Lewandowscy nie kłócili się raczej o nie bezpośrednio, to pieniądze były w tle tych sporów. Zresztą o podejściu Anny do tego aspektu pisał kilka dni temu w mediach społecznościowych wieloletni przyjaciel Roberta, a także jego były menadżer. Gdy walczyła o pieniądze, z jej twarzy znikał sztuczny uśmieszek, stawała się nieprzyjemna, wręcz dostawała szczękościsku – zdradził. 

https://www.youtube.com/watch?v=UbJToWfdy-g

Jednak – jak nietrudno się domyślić – ani Anna Lewandowska, ani tym bardziej kapitan reprezentacji Polski, nie mogą narzekać na finanse. Ich problemem okazał się niemal całkowity brak czasu dla siebie nawzajem. Ona skupiała się na ciągłym rozwijaniu swojego biznesu, wdrażaniu nowych planów treningowych, zwiększaniu sprzedaży. Z kolei Robert grał, trenował, także zarabiał pieniądze spędzając dziesiątki godzin w podróży i na planach zdjęciowych do reklam. Sęk w tym, że… każdy poświęcał się sobie. Własnym interesom. 

Para miała przestać odróżniać to, co jest biznesem i socialmediową pozą, a co rzeczywistością. Jak mówią cytowani przez media ich znajomi, czy właśnie Kucharski, sielankowy wizerunek swojego związku potrafili utrzymać tylko w internecie oraz na pomeczowych ujęciach, gdy uśmiechnięta od ucha do ucha Anna padała Robertowi w ramiona, oczywiście w w obecności dziesiątek kamer.