Robert Lewandowski przejdzie do FC Barcelony w 2023 roku, gdy wygaśnie jego kontrakt z Bayernem Monachium? Nad tą kwestią pochylił się Krzysztof Stanowski. Przeanalizował sprawę w swoim Stanowisku na Kanale Sportowym.
Najpopularniejszego piłkarza reprezentacji Polski media łączą z największymi klubami Europy od lat. Miał trafić do Realu, zainteresowanie nim wykazywać miały także kluby Premier League. Hiszpańska prasa przed laty napomknęła coś nawet o Atletico.
Nigdy jednak spekulacje się nie spełniały. Odkąd Robert Lewandowski przeszedł z Dortmundu do Bayernu, gra w nim nieprzerwanie. A – przypomnijmy – stało się to w 2014 roku, czyli 8 lat temu. Teraz w świecie futbolu jest naprawdę głośno o rzekomych rozmowach agenta Lewego z władzami FC Barcelony. Czy jednak taki transfer jest możliwy? A przede wszystkim czy miałby on sens?
Czy Robert Lewandowski przejdzie do FC Barcelony?
Lewandowski trafi do FC Barcelony? Otóż odpowiedź brzmi: nie. Prawdopodobnie nie. Dlaczego? To w swoim najnowszym wideofelietonie rozkłada na czynniki pierwsze Krzysztof Stanowski, założyciel piłkarskiego portalu Weszlo.com oraz współwłaściciel Kanału Sportowego.
Stanowski zwrócił uwagę przede wszystkim na fakt, iż Robert Lewandowski nie jest już młodym zawodnikiem. – W momencie wygaśnięcia jego umowy z Bayernem będzie miał 34 lata – przypomina Krzysztof Stanowski. Ponadto przypomina słowa Olivera Kahna, legendarnego niemieckiego bramkarza pracującego dziś w klubie z Bawarii. Zastrzegł on, że Bayern absolutnie nie ma powodu, by pozbywać się Roberta Lewandowskiego.
[irp posts=”10255″ name=”To może być szok. Lewandowscy na stałe wrócą do Polski?!”]
Zwłaszcza teraz, gdy nie jest już zawodnikiem młodym (zatem klub nie zarobiłby na transferze zbyt dużo) i gwarantuje kilkadziesiąt goli w sezonie. Trudno znaleźć zawodnika o tak stabilnej formie. Krzysztof Stanowski zwrócił także uwagę, że „mega transfery” zawodników tak wiekowych zdarzały i zdarzają się niezwykle rzadko. Poza tym FC Barcelone jest klubem zadłużonym na miliardy euro, przez co straciła chociażby Messiego.