Strona głównaSportPiłka nożnaLewandowski był zniesmaczony. Nie uwierzysz, o co poprosił go zdesperowany kibic reprezentacji

Lewandowski był zniesmaczony. Nie uwierzysz, o co poprosił go zdesperowany kibic reprezentacji

To, że kibice bywają nachalni i zbyt spoufalają się z piłkarzami, wiemy nie od dziś. Czasami jednak desperacja niektórych fanów przekracza wszelkie granice. Jeden z kibiców reprezentacji Polski wystosował doprawdy iście kuriozalną prośbę do Roberta Lewandowskiego.

Robert Lewandowski bywa bardzo często zaczepiany przez sympatyków naszej kadry oraz Barcelony. Zazwyczaj prośby ludzi dotyczą wspólnego zdjęcia lub autografu złożonego na koszulce czy kartce. Zdarza się jednak ludzie, którzy wykazują się bardzo odważnymi, by nie powiedzieć głupimi pomysłami.

Takowym pomysłem popisał się pewien kibic reprezentacji Polski podczas jednego ze zgrupowań. Mężczyzna miał ze sobą list i wybłagał, by pismo przekazać kapitanowi kadry,  zaznaczając błagalnie, że to dla niego naprawdę bardzo ważne. To, co zawierał list, zniesmaczyło samego adresata.

Zdesperowany frankowicz

Kibic o przekazanie listu poprosił Jakuba Kwiatkowskiego, byłego menadżera oraz rzecznika reprezentacji, który dzisiaj pełni stanowisko dyrektora w TVP Sport. Ten nieświadomy treści listu, wręczył go 35-letniemu dziś piłkarzowi.

– Kiedyś na zgrupowaniu reprezentacji pojawił się przy recepcji pan w słusznym wieku, taki po pięćdziesiątce. Miał strasznie smutny wyraz twarzy, prawie łzy w oczach. Spytałem go, o co chodzi, a on odparł, że ma list do Roberta Lewandowskiego. Pomyślałem sobie, że pewnie ma chore dziecko czy coś. Wziąłem ten list i na kolacji przekazałem go Robertowi – powiedział Kwiatkowski na kanale Meczyki.pl

Kiedy Lewandowski w trakcie kolacji zapoznał się z korespondencją, poszedł do Kwiatkowskiego wyraźnie zniesmaczony i zapytał: „co to w ogóle jest, co ludzie mają w głowie!?”. Okazało się, że kibic napisał do Lewandowskiego, aby poprosić go… o spłatę jego kredytu we frankach. 

Były pracownik PZPN-u natychmiast przechwycił kartkę z rąk kapitana i pognał wprost do zdesperowanego faceta, który jeszcze znajdował się w budynku. Gdy zobaczył menadżera kadry idącego w jego kierunku, zaczął dopytywać, czy Lewandowski na pewno przeczytał list. – Nie wstyd panu? Ja też mam kredyt we frankach, ale w życiu bym nie zapytał Roberta, czy spłaci mi moje zobowiązania finansowe – odpowiedział Kwiatkowski, jednocześnie spławiając kibica.

Podobne artykuły