Strona głównaKuchniaLubisz Cydr Lubelski? Oto cała prawda o tym trunku

Lubisz Cydr Lubelski? Oto cała prawda o tym trunku

Cydr Lubelski. Absolutnie najpopularniejszy napój gazowany z jabłek w Polsce. Jest on często kojarzony z piwem, ale to całkowicie inny produkt. Oto cała prawda o Cydrze Lubelskim – pysznym trunku dostępnym zarówno w butelkach, jak i w puszce. Zresztą dostępnym coraz szerzej. Niestety – ma też wady.

Fakty o cydrze:

  1. Rynek cydru w Polsce rośnie regularnie od około 7 lat
  2. Cydr Lubelskim był pierwszym szeroko dystrybuowanym cydrem w XXI w. w Polsce
  3. Jednym z najpopularniejszych cydrów w Europie jest brytyjski Strongbow
  4. Cydr może powstawać zarówno naturalnie z jabłek, jak i na bazie koncentratu
  5. Polacy coraz częściej zamiast piwem – na co wskazują badania – raczą się właśnie cydrem

Jeszcze kilka lat temu spotkanie cydru na półce chociażby stacji benzynowej stanowiło rzadkość. Napój ten uchodził wśród smakoszy za rarytas, choć przed laty – na wsiach – powstawał w wielu domach z jabłek opadłych, które nadawały się już tylko na przetwory lub… alkohol właśnie.

Cydr Lubelski – cała prawda o napoju bogów

Niektórzy intensywnie jabłkowy Cydr Lubelski nazywają wręcz „napojem bogów”. Trochę pewnie żartobliwie, ale jednak. Moim zdaniem na polskim rynku jest już dostępnych wiele lepszych cydrów –  i smakowo, i jakościowo.

Wyżej wspomniałem, że przed laty ludzie na własną rękę produkowali w gospodarstwach domowych cydr. Wówczas, w polskiej kulturze, nieco słabszy niż dziś alkohol tego typu nazywało się jabłecznikiem. Wspomniałem też, że powstawał często z jabłek, które dużo wcześniej spadły z drzewa i niezbyt nadawały się zjedzenia. Nie oznacza to jednak, że dziś do produkcji cydrów używa się jakichś odpadków. Broń Boże. 

Jest jednak coś, co musicie o Cydrze Lubelskim wiedzieć. I co różni go od wielu „kraftowych” (tak, w świecie cydrowym także uciera się ten termin), a nawet importowanych jabłkowych trudnków. Mianowicie Cydr Lubelski nie powstaje bezpośrednio ze sfermentowanych jabłek i wody – czyli zgodnie ze sztuką – a z koncentratu. Niestety.

Konkurencja goni Cydr Lubelski

Jeszcze 5 lat temu „lubelski” był bodaj jedynym tak szeroko dostępnym cydrem w Polsce. Nie wliczam w tę kwalifikację Somserby, które na Wyspach jest cydrem, natomiast w naszym kraju – ze względów podatkowo-akcyzowych – piwem smakowym. Pojawia się jednak coraz więcej ciekawych produktów. Co ważniejsze – naturalnych.

Kilka tygodni temu natknąłem się na bardzo ciekawy cydr w Al. Capone. I jak na złość zapomniałem jego nazwy. Nie mogę też znaleźć informacji o nim w sieci, bo z tego, co było napisane na puszcze nie utkwiła mi w głowie ani jedna fraza. Brzmiało jednak „po brytyjsku”. Ale niewykluczone, że powstało w którejś z polskich małych wytwórni. Najwyraźniej dystrybucja nie była zbyt szeroka. Dziś – w tym samym punkcie – pytam o ten cydr „co leżał o tam” regularnie. Niestety – już go nie mają. To bydle miało aż 9 proc. alkoholu, którego jednak w ogóle nie było czuć.

Piło się go „jak soczek”, a intensywny smak jabłek (były też inne smaki, ale nie przypadły mi do gustu) robił ogromne wrażenie. Co więcej: cydr ten był NIEFILTROWANY. Normalnie w szklance widać było jabłkowy osad, co dawało jasno do zrozumienia: stary, właśnie raczysz się dobrym cydrem. Ale nie zaczynaj trzeciego, bo rano głowa będzie ciężka. PRZYPOMNIAŁEM SOBIE, A RACZEJ ZNALAZŁEM! TO „ROCK CIDER”:

Rock Cider CYDR

Wady Cydru Lubelskiego?

O wadach, jakie posiada Cydr Lubelski mogę napisać tylko subiektywnie. Moim zdaniem – tak jak piszę wyżej – w produkcie tym po prostu nie czuć tej naturalności. Co prawda smakuje przyjemnie, orzeźwia itd. itd. Ale na przykład – moim zdaniem – jest nieco przegazowany. Dlatego zawsze nalewam go do szkła z góry, by jak najmocniej się odgazował. A i tak „szczypie” w język. Co nie jest bardzo uciążliwe, ale wolę bardziej „smukłe” piwa czy cydry.

No i wreszcie ta mityczna naturalność. Powtarzam raz jeszcze: smak Cydru Lubelskiego jest okej. Ja – nomen omen – lubię Cydr Lubelski. Ale myśl, że powstaje on na bazie koncentratu, jak jakaś globalnie dystrybuowana Pepsi czy Coca-Cola, odbiera mi całą radość z picia. A – wbrew pozorom – nie piję tylko po to, żeby się narżnąć.

Reasumując: czy warto wziąć Cydr Lubelski np. na stacji benzynowej, by umilić sobie popołudnie? Warto. Czy warto spróbować czegoś innego, gdy w danym sklepie specjalistycznym jest dostępnych więcej cydrów – krajowych i zagranicznych? Też warto. Słowem: mocne 6/10.

Podobne artykuły