Magda Gessler co rusz zmaga się z komentarzami na temat swojego wyglądu. Najbardziej znanej polskiej restauratorce zarzuca się stałą ingerencję w swoją urodę poprzez operacje plastyczne. Internauci szczególną uwagę zwracają na defekty twarzy 71-latki, często zupełnie nie wiedząc, że kryje się za tym coś poważnego – na przykład choroba.
Magda Gessler, choć wprawdzie kobietom wieku ponoć wypominać nie wypada, ma już swoje lata. Mimo wszystko gwiazda „Kuchennych rewolucji” wygląda sporo młodziej, niż w rzeczywistości wskazuje na to numer PESEL. Tak czy siak, pani Magda musi liczyć się z tym, że jest już w wieku, w którym różne choroby częściej atakują ciało.
Kobiety w pewnym wieku lubią naprawiać przy pomocy chirurga plastycznego to, co zębem czasu naruszyła im natura. Magda Gessler zarzeka się jednak, że nigdy nie miała żadnej operacji plastycznej. Zapewniła także, że nigdy nie aplikowano jej kwasów czy tak zwanych wypełniaczy. Jedyne, do czego się przyznaje, to okazjonalne stosowanie botoksu.
Okropna choroba Magdy Gessler. Może być jeszcze gorzej
Wśród komentarzy pod zdjęciami Gessler często pojawiają się takie, które wprost zarzucają jej powiększenie ust. Jedna z czołowych postaci TVN-u wielokrotnie machała ręką na podobne opinie i nie przejmowała się nimi, lecz w pewnym momencie miarka się przebrała. Gessler zdradziła, co może wzbudzać u ludzi takie podejrzenia. Okazuje się, że chodzi o poważną chorobę.
– Mam paraliż nerwu trójdzielnego. Gdy się uśmiecham, to po prostu część twarzy jest nieregularna i nierówna. Na zdjęciach wygląda to tak, jakbym coś robiła z twarzą. Ludzie myślą, że przyczyną jest jakieś sztuczne wypełnienie – mówiła w rozmowie z „Faktem”.
Paraliż nerwu trójdzielnego, to schorzenie, które powoduje asymetrię twarzy i zaburzenia czucia. Może mieć postać jednorazową lub nawracającą. Przyczyn porażenia nerwu trójdzielnego jest wiele i należy ich szukać u specjalisty.
Gessler podkreśla, że nauczyła się żyć z tą skazą. Choroba może jednak w każdej chwili nawrócić i jeszcze bardziej namieszać w wyglądzie nomen omen jednej z czołowych twarzy TVN-u. To też nauczka dla internetowych krytyków, którzy tak łatwo oceniają coś po samych pozorach.