Żeńska reprezentacja Polski w siatkówce zmierzy się dzisiaj o godzinie 19:30 z Turcją w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Rywalki są faworytkami tego spotkania, ale Magdalena Stysiak zwróciła uwagę, że w tym turnieju doszło już do kilku niespodzianek.
Polki awansowały do ćwierćfinału po zwycięstwie 3:1 z Ukrainą. Gra Biało-Czerwonych nie była najlepsza, o czym zdaje sobie sprawa Magdalena Stysiak. Zawodniczka sama wie, że powinna dać z siebie więcej, ale najważniejsze jest zwycięstwo.
– Niestety nie pokazałyśmy dobrej siatkówki. Mogę też mówić za siebie. Zeszło to ze mnie i byłam bardzo szczęśliwa, że ten mecz udało się wygrać. Po pierwszym secie było ciężko, wkradła się nerwowość, Ukrainki były nakręcone. U nas wkradły się błędy, ale jestem naprawdę zadowolona, że ten mecz udało się wygrać – powiedziała Stysiak.
Teraz przed Polkami jeszcze trudniejsze wyzwanie. Turczynki są wymieniane jako jedne z największych faworytek do zdobycia medalu. Stysiak zdaje sobie sprawę, że forma Biało-Czerwonych przypomina sinusoidę, ale wierzy, że są one w stanie odnieść zwycięstwo.
– Turcja jest nazywana faworytem całego turnieju. One muszą zdobyć medal – mają to nakazane, że muszą. Ale spójrzmy na faworytów niektórych meczów – Bułgaria, Niemcy, Chorwacja… mierzyły wysoko i zdarzyły się niespodzianki. Ja też po cichu liczę na nią. Musimy się nakręcić jak najbardziej i dać z siebie 150 procent, bo to jest najważniejsze spotkanie całego turnieju – dodała zawodniczka.
Polki zagrają z Turczynkami dziś o godzinie 19:30, z kolei już jutro ruszają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn. Podopieczni Vitala Heynena rozpoczną turniej od spotkania z Portugalią 2 września.