Mateusz Borek i Dariusz Szpakowski to dwie niekwestionowane legendy polskiego dziennikarstwa sportowego. Obaj panowie komentowali wiele pamiętnych spotkań, także tych z udziałem reprezentacji Polski. Dziś są kumplami, ale mało kto wie, że 20 lat temu mieli ze sobą konflikt.
Dariusz Szpakowski swoje pierwsze mecze komentował jeszcze w latach 70. na antenie polskiego radia. W tamtym czasie Mateusz Borek dopiero pojawiał się na świecie. To nie przeszkodziło mu jednak dorównać osiągnięciami do starszego kolegi.
W 2002 roku na mistrzostwach świata w Korei i Japonii Borek i Szpakowski mocno się pokłócili. Ponoć doszło nawet do rękoczynów i rozdzielać musieli ich znajomi obecni przy całej sytuacji. Borek miał wówczas niespełna 30 lat, Szpakowski był już panem po pięćdziesiątce.
Borek: Ten konflikt był głupi i niepotrzebny
Wczoraj w programie „Hejt park” realizowanym na kanale Kanału Sportowego na platformie Youtube gośćmi Przemysława Rudzkiego byli właśnie Mateusz Borek i Dariusz Szpakowski. Ten pierwszy zapytany o ich scysję, szczerze odpowiedział.
– To było głupie, niepotrzebne i szczeniackie. Myśmy sobie to wszystko wyjaśnili, ale to ja byłem młody, gniewny i krewki, chyba za blisko żyjący z piłkarzami. Darek za to dobrze żył z trenerem reprezentacji – wspomina Borek.
– To nie ma co wracać – powiedział Szpakowski z uśmiechem na ustach w odpowiedzi.
Konflikt na linii Szpakowski – Borek z 2002 roku 🧐
🗣️ Borek: To było głupie, niepotrzebne, szczeniackie.
🗣️ Szpakowski: Nie ma co wracać. pic.twitter.com/UMwmybSqYp— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) September 26, 2023