Robert Mazurek, dziennikarz znany m.in. z RMF FM, a ostatnio Kanału Zero, zabrał głos na temat zbliżających się wyborów prezydenckich. Wypowiedział słowa, które zabolały zarówno sympatyków opcji konserwatywnej, jak i tych popierających koalicję obecnie rządzącą.
Mazurek to jeden z najpopularniejszych dziennikarzy i publicystów w Polsce. Przez wielu jest zarazem uznawany za imponująco błyskotliwego. Niejednokrotnie sprawnie ripostował swoich rozmówców – nawet najbardziej doświadczonych polityków.
Nic więc dziwnego, że zyskał popularność, a Krzysztof Stanowski bardzo chciał zaangażować go we współtworzenie Kanału Zero. Projekt ten – przy niemałej zasłudze Roberta Mazurka właśnie – odniósł gigantyczny sukces. I to właśnie na tym kanale usłyszeliśmy dziś niebanalny komentarz w kontekście majowych wyborów.
Kto na prezydenta? Robert Mazurek zaskoczył swoją wypowiedzią
Otóż w obliczu gorących dywagacji publicznych na temat tego, kto z czołowych ugrupowań powinien wystartować w wyborach prezydenckich 2024, redaktor Mazurek postanowił wyjaśnić Polakom, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Jednocześnie niejako zarzucił „najpotężniejszym” na krajowej scenie zwykłe tchórzostwo.
Albowiem, jak podpowiada logika, to przecież Tusk i Kaczyński winni wykazać się odwagą i stanąć w maju twarzą w twarz. – […] Najważniejszymi politykami w Polsce, tymi którzy rządzą państwem, rządzą emocjami ludzi, są Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. […] I powie ktoś, że to oni właśnie powinni stanąć w szranki wyborcze. Niech oni będą kandydatami na prezydenta. To byłoby oczywiste. Najważniejsi politycy swoich partii. Niech idą i niech ludzie wybiorą. Oj naiwni, naiwni, naiwni… – przerwał nagle Robert Mazurek.
– W końcu to nie tak działa. W wyborach można nie tylko wygrać, ale można też przegrać. A wtedy? A wtedy po partii, wtedy po nich. Obaj będą więc wystawiali kogoś innego. „Niech się kolega wychyli, niech on najwyżej oberwie po łbie” – grzmiał Mazurek.
Na koniec dodał, że zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński „chcą realnej władzy, a nie tytułów i splendorów”. – Władza kusi, władza nęci – skwitował wątek dziennikarz.