Późnym popołudniem w niedzielę 16 lipca miała miejsce strzelanina w centrum Poznania. Na ul. Święty Marcin, obok restauracji i hotelu, rozegrały się iście gangsterskie sceny w biały dzień. Jaki był motyw sprawcy, który oddawał strzały? Pojawiają się nowe fakty w sprawie.
Około godziny 17 w niedzielę przed wejściem do restauracji przy ul. Święty Marcin w Poznaniu doszło do dramatu. W efekcie odnotowano dwie ofiary śmiertelne. Z kolei kobieta, która znalazła się w epicentrum strzelaniny, nabawiła się niebywałej traumy. Jak dowiedziała się redakcja mPress.pl, znajduje się już pod opieką psychologów.
POPULARNE DZIŚ: PKO BP, mBank, Santander? Polacy masowo się stamtąd przenoszą! Powód jest oczywisty
Niedawno opublikowaliśmy nagranie z momentu strzelaniny w Poznaniu. Ten widok, a także słyszalne, rozpaczliwe błaganie kobiety próbującej zapobiec tragedii, dostarczają traumatycznych doznań. A przecież my oglądamy to jedynie na wideo. Jakie były motywy sprawcy?
Nowe fakty ws. strzelaniny w Poznaniu. Motywy sprawcy, porachunki?
Strzelanina przy ul. Święty Marcin – jednej z najbardziej uczęszczanych na Starym Mieście w Poznaniu – rozegrała się na oczach przynajmniej kilkudziesięciu osób. Motywy sprawcy do teraz są niejasne, natomiast – jak twierdzą świadkowie – wszystko miał zaplanowane. Wiele wskazuje na to, że psychopatyczny agresor był zazdrosny o kobietę.
Sylwia Peretti podjęła bardzo trudną decyzję. Łzy cisną się do oczu
Z rzeczonych relacji wynika, że do zdarzenia nie doszło w wyniku spontanicznie wywiązanej szarpaniny czy wskutek wymknięcia się sytuacji spod kontroli. „To była egzekucja” – mówi mieszkaniec Poznania cytowany przez TOK FM.
Przebieg zdarzeń
Te dramatyczne sceny przywodziły na myśl amerykański film sensacyjno-kryminalny. Około godziny 17 do pary siedzącej w hotelowym ogródku miał podejść mężczyzna z bronią. Niemal bez zastanowienia zastrzelił partnera towarzyszącego młodej kobiecie. Wszystko to na oczach personelu, klientów restauracji, a także przechodniów.
Gdy kobieta, w oczywisty sposób przerażona i zrozpaczona błagała sprawcę, by przestał strzelać – ten posłał w kierunku leżącego na chodniku mężczyzny kolejny pocisk. Następnie sam odebrał sobie życie. Niewiele brakowało, a życie sprawcy udałoby się uratować. Widoczna na nagraniu (TUTAJ) kobieta najprawdopodobniej znała mordercę.