Niedługo w kinach zadebiutuje film Agnieszki Holland pod tytułem „Zielona granica”. Będzie on opowiadał o aktywistach wspierających uchodźców na polsko-białoruskiej granicy. Bardzo ostro o tym filmie wypowiedział się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Ziobro zarzucił Holland propagandę i porównał jej produkcje do tych, które w Trzeciej Rzeczy produkowali Niemcy, ukazując Polaków jako morderców i bandytów. Zdaniem ministra reżyserka robi teraz dokładnie to samo.
Holland nie pozostała na te słowa obojętna. W swoim oficjalnym oświadczeniu zażądała od Ziobry przeprosin i wpłacenia 50 tysięcy złotych na stowarzyszenie „Dzieci Holocaustu”. Jeżeli ten nie wypełni żądań, reżyserka pójdzie do sądu oskarżyć go o zniesławienie.
Ostaszewska o słowach Ziobry
Głos w tej sprawie postanowiła zabrać odtwórczyni jednej z głównych ról w filmie „Zielona granica”, czyli jedna z najpopularniejszych polskich aktorek, Maja Ostaszewska.
– To, co się dzieje, jest paskudne i obrzydliwe, zwłaszcza że te zarzuty są nieprawdziwe. Takie oszczerstwa prowadzą do spotkania się w sądzie. Zachowanie ministra jest atakiem na wolność słowa. Zdaję sobie sprawę, że wszystko to jest jedynie polityczną zagrywką – powiedziała Ostaszewska.
Premiera „Zielonej granicy” już 22 września. Oprócz Ostaszewskiej, w obsadzie zobaczymy jeszcze takich aktorów Maciej Stuhr, Piotr Stramowski czy Tomasz Włosok.