Początkiem lipca Sylwia Peretti zaczęła przechodzić przez istny koszmar. Celowo nie piszemy „doznała” czy „przeszła”. Echa wypadku jej syna – 24-letniego Patryka – ciągną się bowiem za nią do dziś. Co dalej z byłą gwiazdą serialu „Królowe życia”? Mamy nowe informacje, które bez wątpienia zaciekawią fanów.
- 43-letnia dziś Peretti urodziła Patryka w bardzo młodym wieku
- Jak zapewnia, nie planowała mieć więcej dzieci, a Patryk był jej oczkiem w głowie
- Niestety, w lipcu pochowała go, gdy miał zaledwie 24 lata
- Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej mPress
U boku chociażby Dagmary Kaźmierskiej wcielała się w rolę jednej z Królowych życia w telewizji TTV. Niedawno prace nad hitową w pewnym okresie produkcją zakończono. Wtem każdy z uczestników musiał znaleźć sobie inne zajęcie. Większość poszła „w infuencerkę”.
Nie inaczej poczyniła Sylwia Peretti. 43-latka świetnie odnajdowała się w mediach społecznościowych, szczególnie na Instagramie. Niestety, jej życie niemal zawaliło się początkiem lipca bieżącego roku. To właśnie wtedy doszło w Krakowie do wypadku, który – jak się okazało – spowodował jej młody, 20-kilkuletni syn Patryk. Później było już tylko gorzej. Hejt, ostracyzm społeczny, wytykanie palcami. Również wobec samej Sylwii.
Sylwia Peretii – co dalej?
Tuż po tym, co wydarzyło się 2 miesiące temu, krążyły pogłoski o planowanym, całkowitym wycofaniu się Sylwii Peretti z życia publicznego. Spekulacje te potwierdzał poniekąd fakt, że przez kilka miesięcy nie dodała nawet jednego wpisu w serwisie Instagram. Chociażby upamiętniającego tragicznie zmarłego syna, czegokolwiek.
Ostatnio jednak, o czym informowaliśmy, Sylwia Peretti zadała pytanie nieżyjącemu synowi. Zrobiła to oczywiście za pośrednictwem social mediów. To jasne: Patryk już nie odpowie. Oczywiste zdaje się być zatem, że zrozpaczona celebrytka pytała retorycznie, pytała „w niebo”. Ogromny ból wręcz wylewał się z tego wpisu.
Wiele wskazuje na to, że spekulacje sprzed kilku tygodni wcale nie muszą się potwierdzić. Mimo, że nawet management Sylwii Peretti im przytakiwał. Miała ona „na jakiś czas” całkowicie wycofać się z aktywności publicznej. Tymczasem powoli wraca do mediów społecznościowych. Choć na razie tylko z wspomnianym, wyciskającym łzy wpisem:
Brak chęci zakończenia kariery, chciwość? Niekoniecznie. Wielu terapeutów po prostu zaleca osobom przechodzącym przez tak traumatyczne momenty życiowe, by „czymś” się zajęły. Można uciec w pracę, sport, czy właśnie aktywność celebrycką. Czy Sylwii Peretti wyjdzie to na dobre? Oby! O tym przekonamy się na przestrzeni najbliższych miesięcy.