Strona głównaRozrywkaTragedia. Tydzień temu straciła syna, a teraz to

Tragedia. Tydzień temu straciła syna, a teraz to

Już blisko tydzień minął od wypadku w Krakowie, w wyniku którego zginął Patryk – syn Sylwii Peretti oraz trójka jego znajomych, którzy z nim podróżowali. 24-latek okazał się sprawcą zdarzenia. 

Na domiar złego okazało się, że mężczyzna nie tylko w brawurowy i nieodpowiedzialny sposób prowadził samochód, który rozbił przy Moście Dębnickim w Krakowie, ale był wtedy pod znacznym wpływem alkoholu. Wykryto to w toku pośmiertnych badań. 

O tym, że Patryk Peretti był pijany w momencie wypadku pisaliśmy TUTAJ. Opisywaliśmy także – powołując się na portal Plotek.pl – jakie kroki wobec załamanej Sylwii Peretti podjęli najbliżsi oraz ludzie z jej otoczenia biznesowego. Teraz jednak docierają do nas jeszcze bardziej przygnębiające informacje na temat celebrytki znanej z Królowych życia.

Z Sylwią Peretti jest naprawdę źle

Po takim ciosie nie załamałby się najpewniej tylko ktoś, kto nie posiada układu nerwowego. Tragiczna śmierć syna, fala hejtu w internecie, gigantyczne zainteresowanie mass mediów. Aby lepiej zrozumieć, co może zachodzić teraz w głowie Sylwii Peretti, zasięgnęliśmy opinii lekarza psychiatry – lek. Michała Króla, który prowadzi własny gabinet. 

Czy jest szansa, że będzie kontynuować swoją dotychczasową aktywność? Czy – nawet gdyby chciała – zdoła się w ciągu najbliższych tygodni, miesięcy, lat – pozbierać? Nawet jeżeli dojdzie do siebie, to przecież temat śmierci syna bezustannie będzie się wokół niej przewijał. Szczególnie, gdy stanie naprzeciw przedstawiciela medium plotkarskiego czy tabloidu. Co na to specjalista?

Niepokojące wieści z domu Englerta: „Umieram”

Otóż, jak słyszymy, jest niemal pewne, że po sobotniej tragedii Peretti popadła w depresję. Ale depresję jako medyczną jednostkę chorobową, z którą nie ma żartów. Nie natomiast w stany załamania nerwowego czy apatii, które nierzadko potocznie depresją określamy. 

Wystąpienie depresji w tak traumatycznej sytuacji, dodatkowo nagłośnionej medialnie i społecznie komentowanej w sposób tak negatywny, to rzecz praktycznie pewna. Tylko od osoby zależy, w jaki sposób przez nią przejdzie i czy w ogóle powróci do normalnego funkcjonowania. O depresji nie można wypowiadać się zerojedynkowo. To bardzo złożona choroba. Czy można powiedzieć, że nieuleczalna? Cóż, można takiego skrótu myślowego użyć. W pewnych przypadkach tak – jest nieuleczalna – mówi lek. psychiatra Michał Król w rozmowie z mPress.pl. Jak zaznaczył, depresja jest dziś chorobą cywilizacyjną. 

Będzie konieczna długa terapia

Jak jednak dodaje, niekoniecznie rola właśnie psychiatry jest w takich przypadkach kluczowa. On może pomóc np. dobierając odpowiednią farmakologię czy starać się zmienić pogląd osoby na pewne sprawy i problemy. Lek. Król widzi tutaj pole do długotrwałej pracy przez dobrego psychologa i/lub psychoterapeutę. 

– Często w takich przypadkach osoby, które straciły osobę bliską w podobnych okolicznościach, starają się stłamsić negatywne emocje poprzez używki, nadużywanie leków uspokajających, w tym psychotropowych. To droga donikąd i może dać efekty, ale tylko doraźnie, natomiast w dłuższej perspektywie doprowadzić do uzależnienia a nawet myśli samobójczych. Długa psychoterapia, przepracowanie tego, to podstawa. Leki mogą, a w większości przypadków nawet muszą, być elementem wspomagającym – kwituje nasz rozmówca. 

POPULARNE DZIŚ: Sylwia Peretti w ciężkim stanie. Wydano specjalne oświadczenie