Frank Castaneda to piłkarz znany fanom Ekstraklasy. Kolumbijczyk rundę wiosenną poprzedniego sezonu spędził w Warcie Poznań.
Castaneda nie tak dawno był dogadany z Miedzią Legnica i jego powrót do Ekstraklasy wydawał się jedynie formalnością. Skrzydłowy dosłownie w ostatniej chwili się rozmyślił i nie wsiadł na pokład samolotu lecącego do Polski.
Spekulowano, iż to pokerowa zagrywka ze strony Castanedy i ten chce wynegocjować jeszcze lepsze warunki kontraktu lub po prostu inny klub zaproponował mu większą kasę.
Bóg przemówił do Castanedy
Wymówka 28-latka wykracza poza ten świat. Jak informuje Szymon Janczyk z portalu „Weszło.com”, Castaneda swoje zachowanie tłumaczy głosami, jakie usłyszał z niebios. Ponoć sam Bóg przemówił do niego i odradził mu transfer do Legnicy.
Widocznie Bóg wyżej niż Legnicę ceni sobie Radom, bowiem Castaneda lada moment powinien stać się nowym zawodnikiem Radomiaka. W ekipie „Zielonych” zarabiać będzie 10 tysięcy euro miesięcznie. Podpisze kontrakt obowiązujący przez półtora roku.
Kto wie, może i teraz Bóg odradzi mu przenosiny do Radomia? Może kolejnym razem padnie na Sosnowiec?