PKO BP naprawdę to zrobił. „Nie wiemy co się stało, przepadło”

Zaledwie kilka dni temu na mPress opisywaliśmy problem klienta PKO BP, który chcąc wpłacić pieniądze na konto, natrafił na problem. Pan Marcin z Mielca poprawnie umieścił we wpłatomacie niemalże 2 tysiące złotych, lecz ujrzał jedynie komunikat o zatrzymaniu pieniędzy przez maszynę z powodu „przekroczonego czasu bez odbioru”. Po chwili wpłatomat wydał mu kartę, lecz pieniądze przepadły. Środki (o czym informowaliśmy TUTAJ) udało się odzyskać już po dwóch dniach, jednak to nie koniec problemów mężczyzny.

Nasze poprzednie powiązane publikacje:

  1. Bankomat „zjadł” mu blisko 2 tys. zł! To, co usłyszał w PKO BP mocno o zaskoczyło
  2. PKO BP miał mu zwrócić pieniądze, które „ukradł” wpłatomat. Dziś otrzymał złą wiadomość
  3. Jest reakcja PKO BP na nasze artykuły. Klient błyskawicznie odzyskał pieniądze

PKO Bank Polski to największy bank w naszym kraju. Liczba klientów, którą obsługuje, jest imponująca i wynosi ponad 11 milionów. Nic więc dziwnego, że od tak renomowanej firmy spodziewamy się pełnego profesjonalizmu i szybkiej reakcji na ewentualne niedogodności.

Polacy w pośpiechu pobierają swoje pieniądze. Będą kolejki do bankomatów?

Coraz szersze rzesze klientów polskich banków decydują, by jednak gromadzić swoje oszczędności w gotówce. Polacy niemal masowo zaczynają wybierać pieniądze z bankomatów, a także...

„Sprawa dla reportera”: mec. Kaszewiak wybuchł. Nie dało się go uspokoić [WIDEO]

Po raz kolejny mecenas Piotra Kaszewiak nie potrafił zapanować nad emocjami w "Sprawie dla reportera". Nie zdołała go uspokoić nawet sama Elżbieta Jaworowicz, zatem...

Wiadomości TVP vs Fakty TVN i Wydarzenia Polsatu. Oglądalność, najnowsze dane: 28.09.2023

Podano najnowsze wyniki oglądalności najpopularniejszych programów informacyjnych w Polsce. Mowa oczywiście o "Wiadomościach" TVP", "Faktach" TVN oraz "Wydarzeniach", emitowanych przez telewizję Polsat. Nowe dane,...

Niekończąca się „zabawa” z finansowym kolosem

W przypadku pana Marcina doszło jednak do wielu zawirowań. Zadzwonił na infolinię, która skierowała go do formularza reklamacji, dostępnego między innymi w aplikacji iPKO. Po krótkiej rozmowie z konsultantem klient był przekonany, że wszystko zostanie szybko załatwione. Tak jak zresztą zapewniał pracownik banku. Po kilku godzinach otrzymał jednak SMS-a, z informacją, że jego karta płatnicza została unieważniona. Nie zablokowana – czasowo lub stale – a unieważniona. 

Powód? Nie wiadomo. Powiedzieć, że pracownicy banku nie spieszyli się, by pomóc swojemu klientowi, to jak nic nie powiedzieć. Pan Marcin najpierw usłyszał, że sprawa zostanie wyjaśniona w przeciągu 14 dni roboczych, a nazajutrz… że ten okres przedłuży się jednak do 30 dni roboczych. Gdy jednak redakcja mPress skontaktowała się z Biurem Prasowym PKO Banku Polskiego, proces reklamacji przeprocesowano niemal natychmiast. PKO BP nie ociągało się zatem długo z dokonaniem zwrotu na konto klienta jego należności. Czyli 1850 zł. Stało się tak jednak dopiero – co zaznaczamy raz jeszcze – po naszej interwencji. Dlaczego bez niej deklarowano, że być może uda się w kilka dni, ale nie do końca wiadomo? Cóż. Magia. 

PKO BP zwróciło pieniądze, ale na tym nie koniec problemów

Największą zagadką, a zarazem największym problemem, pozostaje fakt unieważnienia karty płatniczej pokrzywdzonego przez bank. Wadliwa maszyna „ukradła” pieniądze, potem oddała kartę, lecz ta została z nieznanych nikomu przyczyn unieważniona. Konsultanci banku pytani o to bezradnie rozkładają ręce. Biuro Prasowe nawet nie odniosło się do tego pytania. 

Pan Marcin na nową kartę od PKO BP ma czekać do siedmiu dni roboczych. Od czasu naszej ostatniej publikacji na ten temat, karta jeszcze do niego nie dotarła. W takiej sytuacji, gdyby nie nowoczesne dobrodziejstwa jak BLIK, człowiek pozostałby bez środków do życia.

Pieniądze w wysokości prawie 2 tysięcy złotych wróciły wprawdzie na jego konto, ale nowa karta płatnicza dostarczana usługami Poczty Polskiej nie spieszy się z nadejściem. Istnieją rzecz jasna inne sposoby dokonywania transakcji i płacenia choćby za zakupy, jednak jest to i tak spora przeszkoda.

33-letni pan Marcin powinien sobie poradzić, ale można się zastanawiać, co byłoby w przypadku starszej osoby. Przyzwyczajonej do płacenia gotówką, rzadziej kartą. W dodatku co gdyby takiej starszej osobie nikt nie pomógł z krwiożerczą biurokracją banku, tak jak zrobiliśmy to my w przypadku pana Marcina z Podkarpacia? Postawa PKO BP to bez wątpienia duża wtopa wizerunkowa i rozczarowanie, a także przestroga dla innych klientów.

Najnowsze artykuły