Od wielu miesięcy na naszych oczach postępuje wzrost popularności nastrojów antyukraińskich. Po początkowo okazywanej masowo solidarności, wielu Polaków zaczyna przybyszów zza wschodniej granicy nienawidzić. Przeszkadzają im również ukraińskie flagi w przestrzeni publicznej. Dlaczego?
- W Polsce mieszka i pracuje kilka milionów Ukraińców
- Ich populacja w naszym kraju wzrosła co najmniej dwukrotnie po wybuchu wojny w Ukrainie
- Wielu Polaków jest zirytowanych na widok barw narodowych Ukrainy
- Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej mPress
Już nie tylko postronni internauci wyrażają oburzenie w związku z faktem, iż polskie flagi nie powiewają samotnie w wielu miejscach użyteczności publicznej, czy nawet w pobliżu urzędów. Głos w tej sprawie zabrał również działacz społeczny i doradca polityczny – Łukasz Kulpa. O dziwo, on także stara się nakręcać niechęć wobec ukraińskich imigrantów.
Wszędzie flagi Ukrainy. Dlaczego Polakom to przeszkadza?
Jak wiadomo, ukraińskie flagi, wstążki czy podświetlanie publicznych budynków w żółto-niebieskie barwy, to od początku konfliktu na wschodzie wyraz solidarności z Ukraińcami. Zaczynamy jednak wkraczać w etap, w którym tak budująca solidarność w zastraszającym tempie przemienia się w niechęć, od której prosta droga do nienawiści.
Łukasz Kulpa to średnio popularny, acz poważany w środowiskach konserwatywnych działacz. Jak sam opisuje siebie na Twitterze, jest Specjalistą ds. kampanii wyborczych, a także doradza politykom i sztabom wyborczym. Ponadto – co bezpośrednio wynika z jego najnowszego wpisu – ewidentnie nie odpowiada mu afiszowanie się Ukraińców z ich tożsamością narodową. Zwłaszcza na terytorium Polski.
Idziesz do knajpy Ukraina, idziesz krakowskim rynkiem – owinięci flagami Ukraińcy, uciekasz z centrum na Kopiec Kościuszki, a tam znów Ukraina. Słabo się robi na widok tej flagi. Nachalność i siła podporządkowania się medialnym trendom przybiera odwrotne skutki. Można pomagać,… pic.twitter.com/KxlLNQ5oxn
— Łukasz Kulpa (@lukasz_kulpa) July 20, 2023
– Idziesz do knajpy Ukraina, idziesz krakowskim rynkiem – owinięci flagami Ukraińcy, uciekasz z centrum na Kopiec Kościuszki, a tam znów Ukraina. Słabo się robi na widok tej flagi. Nachalność i siła podporządkowania się medialnym trendom przybiera odwrotne skutki. Można pomagać, ale są granice głupoty i udawanej jedności z dzikim krajem – stwierdza Kulpa.