Barcelona zainaugurowała wczoraj nowy sezon LaLigi meczem z Realem Sociedad. Podopieczni Ronalda Koemana wygrali 4:2 i byli bardzo chwaleni, szczególnie za pierwsze fragmenty spotkania.
Było to pierwszy oficjalny mecz Barcelony od odejścia Leo Messiego. Dodatkowo na Camp Nou po 18 miesiącach wreszcie wrócili kibice, choć ze względów restrykcji było ich tylko około 20 tysięcy.
Jeszcze dzień przed meczem nie było pewne, czy z Realem Sociedad będą mogli zagrać Memphis Depay i Eric Garcia. Zawodnicy nie mogli zostać zarejestrowani z powodu przekroczenia limitu płac. W końcu klub porozumiał się z Gerardem Pique w sprawie obniżenia jego pensji, dzięki czemu nowe transfery mogły wybiec wczoraj w pierwszym składzie.
Barcelona zaczęła spotkanie na bardzo wysokiej intensywności, szczególnie w pressingu. Pierwszego gola strzelił Gerard Pique, który wyrósł na największego lidera drużyny. Potem dwa gole dołożył Martin Braithwaite.
Wydawało się, że Barca spokojnie dowiezie wynik do końca, ale niespodziewanie Real Sociedad zdołał zdobyć dwie bramki i wprowadzić nerwowość w szeregach drużyny Koemana w ostatnich minutach. Barcelona była jednak w stanie strzelić czwartego gola i zamknąć mecz.
Zespół Ronalda Koemana był chwalony za bardzo dobry pierwszy fragment meczu. Sam szkoleniowiec przyznał potem na konferencji prasowej, że „prawdopodobnie było to najlepsze 30 minut Barcelony od kilku lat”.