Jest sygnał z Borowców! Przełom w sprawie poszukiwań Jacka Jaworka?

To przełom w poszukiwaniach Jacka Jaworka? Słowa jednego z mieszkańców wsi Borowce mogą okazać się kluczowe dla przebiegu śledztwa. Nowe informacje pozwalają zakładać, że przestępca niemal na pewno żyje! 

Od 10 lipca trwają intensywne poszukiwania Jacka Jaworka. To sprawca potrójnej zbrodni w Borowcach. Jak wiadomo, 52-letni mężczyzna zamordował swojego brata, bratową oraz ich 17-letniego syna. Zabójstwa dokonał za pomocą broni palnej. Oddał aż 10 strzałów. Jaworek jest już poszukiwany listem gończym, przez Interpol z tzw. czerwoną notą oraz wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania. 

🔥 POPULARNE DZIŚ 🔥

Gdzie jest Jacek Jaworek? „To nie jest typ człowieka, który by się zabił”

Nie bez przyczyny policja rozpoczyna podobne śledztwa od rozpytywania bliskich, znajomych i sąsiadów o nawyki poszukiwanego. Tym jednak razem zrobili to dziennikarze „Faktu”. Udali się do Borowców, gdzie – jak się okazało – panuje psychoza strachu. 

Nie tylko bliscy sąsiedzi zamordowanej rodziny, ale mieszkańcy całej okolicy przyznają, że – dopóki Jacek Jaworek nie zostanie odnaleziony – nikt nie ma zamiaru wychodzić bez potrzeby poza obręb własnego podwórka. Usłyszeliśmy ponadto słowa, które pozwalają sądzić, że poszukiwany psychopata niemal na pewno żyje i się ukrywa. 

My tu nie wychodzimy poza obręb ogrodzenia… Jak go znam, to nie jest taki typ człowieka, że krzywdę by sobie zrobił – mówi 66-letnia pani Jadwiga dziennikarzom „Faktu„. Kobieta była najbliższą przyjaciółką zamordowanych Janusza i Justyny. 

Tę tezę zdają się potwierdzać słowa byłego Dyrektora Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji w Warszawie. Cytowaliśmy go w serwisie mPress.pl kilka dni temu. Powiedział on, że Jacek Jaworek wcale nie musiał popełnić samobójstwa.  

Jacek Jaworek groził i był agresywny

Tuż po tym, jak informacje o zbrodni obiegły kraj, na jaw wyszło, w jaki sposób Jaworek traktował swoją rodzinę. Wiadomo, że do sprzeczek pomiędzy Jackiem a zamordowanym Januszem dochodziło na tle finansowym. Chodzić miało o podział tzw. ojcowizny. 

Jak relacjonują sąsiedzi, Jackowi Jaworkowi zdarzało się być agresywnym. Groził nawet swojej rodzinie, że „kiedyś ich wszystkich pozabija”. Bezceremonialnie chwalił się również bronią palną. Jednakże mimo tych wszystkich sygnałów nikt nie przypuszczał, że 52-latek faktycznie może dokonać tak makabrycznego czynu. 

Najnowsze artykuły