FC Barcelona zremisowała wczoraj 1:1 z Granadą na Camp Nou. Podopieczni Ronalda Koemana bardzo męczyli się z niżej notowanym rywalem. Holender był zdenerwowany na konferencji prasowej.
Barca straciła bramkę już w 2. minucie meczu, a potem przez większą część pierwszej połowy nie mogła oddać nawet celnego strzału na bramkę Luisa Maximiano. Dopiero przed przerwą gospodarze byli blisko gola, ale szczęścia zabrakło Ronaldowi Araujo.
W drugiej połowie Koeman wprowadził na boisko Luuka de Jonga. Barca zaczęła szukać dośrodkowań na holenderskiego napastnika, a ten miał doskonałą szansę na wyrównanie, ale nie trafił z czterech metrów.
Barca w końcu zdobyła bramkę, ale dopiero w 90. minucie. Jej autorem był stoper Ronald Araujo, który wspólnie z Gerardem Pique podłączali się do ataków w ostatnich minutach meczu. Kibicom zgromadzonym na Camp Nou zupełnie nie podobał się styl zaprezentowany przez drużynę Koemana.
– To wszystko dlatego, że w ataku brakuje nam piłkarzy, którzy mogą zrobić coś dzięki swoim akcjom indywidualnym. Wiadomo, że musimy zawsze grać stylem Barcelony, ale jeśli drużynie pomoże coś innego, to trzeba to zrobić. Moim zdaniem dzięki tym dośrodkowaniom zagraliśmy świetny mecz – stwierdził po meczu Holender.
– Spójrzcie na listę powołanych. Co można z nimi zrobić? Grać tiki-takę? Ja uważam, że robiliśmy to, co musieliśmy. W tym meczu mieliśmy bardzo mało przestrzeni. Nie mamy piłkarzy umiejących grać jeden na jednego, z odpowiednią szybkością. Nie będę już więcej o tym mówił. Trzeba docenić zaangażowanie zawodników, bez względu na to. Fani zawsze będą niezadowoleni, jeśli wynik nie będzie dobry – dodał zdenerwowany Koeman.