Na dziś zaplanowano jedno z najbardziej wyczekiwanych przesłuchań. Ernest Bejda, były szef CBA w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy, został wezwany przed Komisję ds. Pegasusa. „Obok Kamińskiego i Wąsika, Bejda wie najwięcej” – zauważają dziennikarze tvn24.pl. Zbigniew Ziobro ma się czego bać. Zwłaszcza, że świadek ma kłopoty z panowaniem nad sobą w stresowych sytuacjach.
Ernest Bejda pełnił funkcję szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) w latach 2016-2020. Wcześniej przez kilka lat funkcjonował w roli zastępcy. Komisja ds. Pegasusa, a także dziennikarze zajmujący się sprawą nie mają wątpliwości: ten człowiek może pogrążyć Zbigniewa Ziobrę oraz znaczną część ekipy do niedawna rządzącej Polską.
Dysponuje bowiem dużą wiedzą na temat inwigilacji m.in. polityków opozycji za rządów PiS / Zjednoczonej Prawicy. Ponadto… bardzo słabo radzi sobie chociażby pod presją kamer.
Ernest Bejda przed Komisją ds. Pegasusa. Były szef CBA pogrąży Ziobrę?
Gdy już w sierpniu 2019 r. dziennikarze TVN24 pytali go na korytarzu siedziby CBA o system Pegasus, Bejda nie wiedział, jak wybrnąć z sytuacji. Miotał się, jąkał, nie potrafił potwierdzić, ani zaprzeczyć, że takie narzędzie jest we władaniu polskich służb. – Jestem nietechniczny – mówił i próbował nieporadnie uciekać poza kadr.
Nie ulega zatem wątpliwości, że dziś – podczas zaplanowanego na godzinę 10 przesłuchania przed Komisją ds. Pegasusa – Ernest Bejda pod wpływem stresu także mógłby powiedzieć za dużo. Niestety, przynajmniej dziś nie dowiemy się, jaką wiedzą dysponuje.
Aleksandra Sroka, w imieniu Komisji poinformowała bowiem przed godziną 9, że były szef CBA nie stawi się dziś na przesłuchaniu. Z dużą ulgą – przynajmniej na jakiś czas – odetchnąć może zatem Zbigniew Ziobro – minister sprawiedliwości przez 2 kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy. Nie może jednak spać spokojnie, bo prędzej czy później podległy mu niegdyś, były szef CBA, będzie musiał przed obliczem Komisji stanąć.