Być może niektórym trudno w to uwierzyć, ale już ponad dekada minęła od legendarnego meczu Lecha Poznań z Manchesterem City. „Kolejorz” sensacyjnie wygrał wówczas przed własną publicznością „aż” 3-1, a każda kolejna bramka miejscowych była bardziej niezwykła od poprzedniej. Wydarzenia te doskonale pamięta do dziś Shay Given – irlandzki bramkarz, który stał wówczas między słupkami bramki Anglików.
Given to legenda irlandzkiej bramki. Cieszy się zresztą szacunkiem na całych Wyspach Brytyjskich i nie tylko. To był prawdziwy fachowiec i mocny charakter. Dziś ma 45 lat i trenuje bramkarzy w Derby County. To właśnie w tym klubie występuje obecnie m.in. Kamil Jóźwiak. W wywiadzie dla kanału „Foot Truck” popularny Józiu zdradził, jak Shay Given wspomina mecz w Poznaniu, od którego w listopadzie minie już 11 lat.
Kamil Jóźwiak: Shay Given mówi „Fu*king Poznan”
Poznaniacy przed dekadą urządzili przyjezdnym z Manchesteru prawdziwe piekło. Już wtedy naszpikowana gwiazdami ekipa z Anglii (na szpicy z Adebayorem) miała spokojnie wywalczyć kolejne 3 punkty w fazie grupowej Ligi Europy. Niestety dla nich, Lech miał tego dnia sporo szczęścia, był zabójczo skuteczny i był wspierany przez kilkadziesiąt tysięcy gardeł ciasno upchniętych na stadionie przy Bułgarskiej.
Atmosfera meczu i doping były tak niesamowite, że nawet gromadzący tłumy w swojej lidze Anglicy byli pod wrażeniem. Taki klimat poprowadził poznaniaków do wygranej 3-1 po golach Injaca, Arboledy i przepięknym trafieniu w okienko autorstwa Mateusza Możdżenia. Przy żadnym z tych strzałów Shay Given nie miał większych szans. Czy Irlandczyk zapomniał o tym meczu? Absolutnie nie.
Lech Poznań – Manchester City 3-1. Irlandzki twardziel pamięta nauczkę od „Kolejorza”
– Fajny gość – mówi o Givenie Kamil Jóźwiak. – Zawsze wspomina mecz w Poznaniu. Mówi: f*cking Poznan. Bo on przyjął tutaj trójeczkę – relacjonuje 23-letni skrzydłowy, który do Derby County przeszedł w ubiegłymroku właśnie z Lecha. Słów Givena nie sposób przetłumaczyć inaczej, jak „p**rdolony Poznan”. Opcjonalnie „j**any”. Raczej wizyty u nas dobrze nie wspomina.
Jak widać, nie tylko Polakom spotkanie to mocno zapadło w pamięć. Nawet irlandzki twardziel do dziś nie może uwierzyć, jak sromotną klęskę jego zespół poniósł na wielkopolskiej ziemi.