Przed dzisiejszym meczem reprezentacji Polski z reprezentacją Rosji o półfinał siatkarskich mistrzostw Europy „Onet Sport” z menedżerem Sbornej Siergiejem Tietiuchinem.
Reprezentacja Rosji to zdecydowanie najmocniejszy przeciwnik ze wszystkich dotychczasowych rywali Polaków podczas mistrzostw. Sborna nieco ponad miesiąc temu zdobyła srebrny medal na igrzyskach olimpijskich, przez to ciąży na niej presja, której stara się unikach Tietiuchin.
– Ja staram się w ogóle nie wywierać jej na zespole. Dziś pełnię funkcję głównego menadżera kadry, jestem łącznikiem między zespołem a federacją. Z naszej strony nie ma nacisków. Chcemy, żeby zawodnicy cieszyli się grą i skupiali wyłącznie na tym. Za moich czasów było zupełnie inaczej. Czuliśmy, że zawsze musimy być na pierwszym miejscu. Dziś, gdy turniejów jest tak dużo w kalendarzu, niektóre można poświęcić z myślą o przygotowaniu do tych kluczowych zawodów – powiedziała legenda rosyjskiej siatkówki.
W swojej karierze Tietiuchin nie raz mierzył się z reprezentacją Polski. Ciężko mu wybrać jeden ulubiony mecz z naszą kadrą, ale uważa, że zawsze była to dla niego wyjątkowa okazja, szczególnie, gdy te spotkania były rozgrywane przed polską publicznością.
Tietiuchin został także zapytany o nieudane dla Polski igrzyska olimpijskie. Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni odpadli na tej imprezie po raz piąty z rzędu, choć byli uznawani za jednego z największych faworytów do złotego medalu.
– Może zawiodły głowy, gdy ciągle słyszeli, że to kolejny ćwierćfinał i muszą przejść tę barierę? Pewnie ciągle słyszeli pytania od dziennikarzy i całego środowiska, kiedy wreszcie przełamią tę klątwę. A to nie pomaga. Na pewno na przyszłość potrzebowaliby więcej spokoju. Do kolejnych igrzysk trzy lata. Zobaczymy, co się zmieni przez ten czas. W wielu zespołach jak np. Brazylia dojdzie do zmiany pokoleniowej. Czy my znów staniemy na podium? Tego nie wiem, choć nasi czołowi zawodnicy będą wtedy mieć po 28 lat, a to najlepszy wiek dla siatkarza – stwierdził Tietiuchin.