PKO BP Ekstraklasa. Nie do wiary! Stal Mielec nie zagrała dziś najlepszego meczu w sezonie. Ba! Wyglądała bodaj najsłabiej. Z przebiegu gry wynikało, że to Śląsk Wrocław wywiezie z Mielca komplet. Podkarpacka ekipa pokazała jednak STALOWY CHARAKTER. Mateusz Matras bohaterem. Mielec świętuje. Ale to, co działo się przy Solskiego 1 po ostatnim gwizdku i tuż przed nim, to istny kosmos.
Jak powiedziałby Max Kolonko: unbelievable! Mielczanie potrzebowali dziś punktu jak powietrza. Tylko nieprzegranie meczu ze Śląskiem u siebie pozwalało jej bowiem utrzymać się w lidze. A na mecz ostatniej kolejki do Płocka jechać ze spokojem. Dziś jednak wrocławianie wyglądali całkiem nieźle, choć byli rażąco nieskuteczni.
Śląsk przed meczem ze Stalą Mielec notował fatalną serię. W 16 meczach wygrał zaledwie raz. W pierwszych minutach to gospodarze wyglądali lepiej i widać było większą determinację w dążeniu do zdobycia bramki. Jednakże później do głosu zaczęli dochodzić goście z Wrocławia. W 16. minucie po mocnym podaniu z lewego skrzydła, do bramki mielczan trafił Robert Pich.
Stal Mielec! Ekipa z Podkarpacia dokonała czegoś niebywałego
W kolejnych minutach pod bramką mielczan było już tylko ciekawiej. I tylko solidna postawa nowo pozyskanego bramkarza – Bartosza Mrozka oraz nienajlepsze wykończenie piłkarzy Śląska sprawiło, że goście nie podwyższyli prowadzenia.
Im dłużej mecz trwał, tym Stal Mielec była bardziej zdeterminowana. Brakowało jednak jakości. Biało-niebiescy rozgrywali piłkę w nieskończoność. Częste były nieudane wrzutki lub proste straty, którymi nadziewali się na arcygroźne kontry. Kibice z Mielca mogli być sfrustrowani. Zwłaszcza, że ich drużyna przegrywała do 95. minuty. I wydawało się, że to już koniec, że wrocławianie dopięli swego. Że o utrzymanie (w przypadku zwycięstwa Wisły Kraków w Radomiu dziś o 17.00) Stal będzie musiała walczyć z Wisłą w Płocku za tydzień. Stadion w Mielcu eksplodował jednak po ostatniej akcji meczu.
Dośrodkowanie z rzutu wolnego, genialny strzał głową Mateusza Matrasa, tuż pod poprzeczkę – którego Putnocky nie miał szans sięgnąć – i 1-1! Kto oglądał to spotkanie lub na nim był, ten wie, jak niesamowita euforia zapanowała na wypełnionym po brzegi stadionie w Mielcu. Stal utrzymała się w lidze. Śląsk wciąż jest zamieszany w walkę o utrzymanie. Mielec nie położy się dzisiaj spać.