Polska reprezentacja w piłce nożnej walczy o wyjazd na przyszłoroczny turniej mistrzostw Europy w Niemczech. Żeby awansować bezpośrednio z grupy eliminacyjnej, wystarczy wygrać dwa najbliższe domowe spotkania: z Mołdawią oraz Czechami.
Jeszcze do niedawna wydawało się, że Polacy nie będą mieli w swoich rękach, a właściwie nogach kwestię awansu, lecz wyniki w naszej grupie eliminacji Euro 2024 poukładały się w taki sposób, że będzie nam to dane.
Nie ma wątpliwości, że meczem, który najbardziej skomplikował naszą sytuację w sprawie awansu była wyjazdowa porażką z Mołdawią. Biało-czerwoni prowadzili w tamtym spotkaniu 2:0 do przerwy, lecz w drugiej połowie stracili trzy gole i przegrali to starcie.
Szczęsny dosadnie o meczu z Mołdawią
Była to bez wątpienia jedna z najbardziej kompromitujących porażek w historii polskiej piłki. Trudno na szybko w pamięci znaleźć mecz, po którym na polskich piłkarzy wylałoby się więcej krytyki. Nawet takie klasyki z gatunku dramatycznych występów jak przegrana z Łotwą za kadencji Zbigniewa Bońka, nie umywa się do „spektaklu” przeciwko Mołdawianom.
Dzisiaj nasi reprezentanci będą mieli okazję zrewanżować się Mołdawii. Na konferencji prasowej przed meczem wypowiadali się Michał Probierz i Wojciech Szczęsny. Bramkarz Juventusu został zapytany o mecz z Mołdawią i odpowiedział bardzo krótko i dosadnie.
– Co pierwsze nasuwa ci się na myśl po usłyszeniu słowa „Mołdawia?” – zapytał jeden z dziennikarzy.
– Wstyd – odparł bez zawahania się Szczęsny.
Reprezentacja Polski musi dzisiaj wygrać nie tylko po to, by spokojnie przystąpić do listopadowego meczu z Czechami o awans, ale też, żeby zmazać plamę po czerwcowej katastrofie w Kiszyniowie.