Wstydliwe milczenie czy cisza przed burzą? Szymon Jadczak od ponad doby nie opublikował w serwisie Twitter żadnego nowego wpisu. Natomiast jeszcze wczoraj dopominał się reakcji policji na jego news o rzekomym pobiciu przez kibiców Wisły Kraków bramkarza Puszczy Niepołomice – Kewina Komara.
Wczoraj Polskę obiegły zdumiewające informacje. Jak napisał w swoim artykule dla portalu sportowefakty.wp.pl Szymon Jadczak, kibice Wisły Kraków mieli pobić piłkarza Puszczy Niepołomice na festynie niedaleko Bochni.
Następnie, gdy zawodnik wyszedł już ze szpitala, mieli czekać pod jego domem z maczetami i go zastraszać. Szybko jednak okazało się, że doniesienia te nie były prawdziwe. Tak przynajmniej twierdzi małopolska policja. Jak poinformowała krakowska KWP, zdarzenia nie miały podłoża kibicowskiego.
Twitter. Szymon Jadczak wciąż nie sprostował doniesień o pobiciu Komara
Dziennikarze i publicyści, którzy natychmiast zaczęli potępiać środowiska kibicowskie „Białej Gwiazdy” szybko się zreflektowali. Wielu poniosły emocje, ale po tym jak policja obaliła wersję przedstawioną w tekście Jadczaka, pojawiła się fala sprostowań.
Opinia publiczna liczyła, że Szymon Jadczak również odniesie się do sprawy na swoim profilu na Twitterze. Tym samym, na którym poganiał funkcjonariuszy policji:
Myślałem, że @PolskaPolicja pochwali się zatrzymaniem pierwszych kiboli odpowiedzialnych za pobicie Kewina Komara, a oni piszą że nie mieli zgłoszenia w tej sprawie… A nie mieli, bo jak pisaliśmy rano, bandyci zastraszyli Komara. https://t.co/JEZPyx58Zl
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) August 28, 2023
Tak się jednak nie stało. Wieloletni dziennikarz TVN, obecnie pracujący dla Wirtualnej Polski, od niemal doby trwa w milczeniu. Po jego wcześniejszymi wpisami roi się od komentarzy zachęcających go do publikacji sprostowania, a także przeproszenia kibiców Wisły Kraków.